wtorek, 22 marca 2016

One - Shot! Percico! 1/1 28 stycznia

28 stycznia


27 września

     To jest chyba jedna z najgłupszych rzeczy, jakie postanowiłem kiedykolwiek zrobić.
   Wiem, niezbyt czarujący początek, Skarbie. Nie moja wina, że nie mam humoru. Ehh... jeszcze muszę siedzieć o dwudziestej trzeciej dwadzieścia trzy i bazgrać dla Ciebie ten list. Myślisz, że to takie proste? Otworzyć się na nowo i napisać wprost, co się myśli czy czuje? Nie, Percy, to nie jest proste jak zjedzenie naleśników z syropem klonowym. Prawdę mówiąc, zjadłabym takie. Zrobiłbyś mi? Byłbyś w stanie?

28 września

     Wiem, że nie byłbyś. Po prostu Cię podpuściłem. Widzisz, potrafię być bardzo przebiegły i sprytny. Jak kotek. Bo jestem Twoim kotkiem, prawda? Zawsze byłem. Pamiętam, jak mnie tak nazywałeś. W Twoich ustach brzmiało to jak najpiękniejsza rzecz na świecie. Czasem żałuję, że nie nagrałem Twojej wypowiedzi na dyktafon i nie mogę jej teraz odtwarzać. Z drugiej jednak strony wiem, że wtedy nie oderwałbym się od telefonu i nic bym nie robił. Ale to chyba nie jest żadna nowość.

1 października

     Witamy nowy miesiąc, Percy, wstajemy! No dajesz, co jesteś taki oporny, taki zimny... Lodowaty wręcz. Co się stało przez te wakacje, Percy? Dlaczego nie odpowiadasz? A, no tak... Ja zapomniałem, Percy. Ja nie chcę pamiętać. Mam kilkanaście pytań, krążących mi po głowie, a nie mogę zadać ani jednego. Paradoks, czyż nie? Potwierdź lub zaprzecz, ja chętnie posłucham.
   Mów byle co, byleby w ogóle mówić.

6 października

     Ani razu się do mnie nie odezwałeś. Zabolało, okej? Jak długo będziesz trzymał mnie w niepewności? Nie baw się ze mną w kotka i myszkę. Hah, trafne porównanie, co nie? Tak jak pisałem wcześniej, to ja zawsze byłem kotkiem. Ale ani razu Cię nie zawiodłem ani nie skrzywdziłem, prawda? Jeśli to zrobiłem, przepraszam, nie gniewaj się. Nie chciałem tego. Zrobiłem to najwidoczniej nieumyślnie. Wiele rzeczy robię nieumyślnie, ostatnio za dużo. Zdecydowanie.
   To już chyba ten czas, kiedy zaczynam Ci się naprawdę żalić, co? Jak sądzisz? A, przetrzymam Cię w niepewności. Jak Ty mnie w ostatnich czasach.

15 października

     No dobra. Jak tam chcesz. Skoro tak cierpliwie czekasz, mogę Ci coś opowiedzieć. Cieszę się, że nie naciskasz. Ugh, od czego zacząć? Może Ty zaproponujesz jakiś temat?

16 października

     Nie? Cóż, trudno, przynajmniej próbowałem. Możemy porozmawiać o szkole, co? Ostatnio zdobyłem szóstkę z testu z historii. Wiesz, jak bardzo nienawidzę tego przedmiotu. Tak cholernie się cieszyłem, gdy pan wyczytał moje imię i spojrzał mi oczy. Widziałem dumę, która go rozpierała. Poczułem się jak zwycięzca. 
   Tego samego dnia dostałem naganę od nauczycielki z biologii i uświadomiłem sobie, jak bardzo szczęście jest ulotne.

22 października

     Mogę Ci coś powiedzieć o rodzicach. Jak już dobrze wiesz, moja mama jest czasami nadopiekuńcza. Ostatnio bardzo często przychodzi do mojego pokoju i próbuje ze mną porozmawiać. Ja zawsze tłumaczę się, że muszę odrobić lekcje i nie mam czasu. Czasem widzę smutek w jej oczach, ale gdy zaraz wyjdę z pokoju i zobaczę, jak szczęśliwa jest, kiedy rozmawia z tatą, czuję się lepiej. Wiem, że to co robię jest dobre. Daje mi to cholerną satysfakcję, wiesz? Nauczyłem się czegoś.
   Nauczyłem się udawania.

30 października

     Dzisiaj chyba przeszedłem samego siebie. To chyba będzie mój najdłuższy list, więc szykuj się. 
   Stałem sobie normalnie w autobusie, kiedy jakaś dziewczyna na mnie wpadła. Ja taki zszokowany, właściwie nie wiedziałem co powiedzieć, to tylko stałem i trzymałem swój telefon, żeby mi nie upadł. Dziewczyna stała tuż obok mnie i lekko ściskała moje ramię przez jakąś minutę, podczas której chciałem zapaść się pod ziemię. Wiedziałem, że trzymała się mnie tylko po to, żeby nie upaść, ale sam fakt, że się tak do mnie zbliżyła jest... co najmniej obrzydliwy.
   Byłeś jedyną osobą, której pozwoliłem się dotykać, Percy.
   Pamiętam, jak w wakacje wyjechaliśmy nad jakiś domek, sam nawet nie wiem gdzie. Mówiłeś, że będzie fajnie. Było lepiej niż fajnie.
   Każdej nocy kazałeś mi wychodzić na plażę i krzyczeć: „Kocham siebie”. Za każdym razem było mi wstyd, choć byliśmy sami. Zawsze patrzyłeś na mnie z dumą, kiedy udawało mi się wydusić z siebie te dwa proste słowa. Już pominę fakt, że samo słowo „kocham” było dla mnie czymś tak czarodziejskim i niezwykłym, jak Twój dotyk, który poznałem nieco później.
   Ale o tym w następnym liście, idę się uczyć na sprawdzian z matematyki, Rybko.

3 listopada

     Jest ze mną coraz lepiej. Mówią, że to dzięki Tobie i ja też tak uważam. Naprawdę bardzo mi pomogłeś i pomagasz, Kochanie. Chciałbym Cię czasem przytulić, ale zdaję sobie sprawę, jak wielka odległość nas dzieli. Przeogromna wręcz, nie myślisz tak?
   W poprzednim liście wspominałem o Twoim dotyku. Tutaj mógłbym wymieniać i całych dwudziestu palców by nie wystarczyło, bym określił, gdzie i w jaki sposób mnie dotykałeś. A czasem były to dziwne miejsca, sam przyznaj.
   Miałeś straszny fetysz na punkcie mojego noska. Potrafiłeś go nawet liznąć pod pretekstem, że ubrudziłem się lodem, a nie chcesz, by tak dobre jedzenie się zmarnowało. Dobre sobie. Wiem, że kochałeś ten nosek, więc co mogłem zrobić innego, jak pozwolić ci go dotykać?
   Teraz oddałbym wszystko, żebyś dotknął go choćby opuszkiem palca.

12 listopada

   Ostatnio mam złe myśli, Percy. Proszę, odgoń je ode mnie. Wyzbądź się ich z mojego umysłu. Nie chcę myśleć o złych rzeczach, jestem dobrym chłopcem.
   Zawsze byłem dobry, chciałem być. Pomogłeś mi tak bardzo, pomóż mi teraz.
   Opiekuj się mną, obiecałeś to robić, Percy! Obiecałeś! Obietnice się dotrzymuje, nie dostałeś już nauczki?! Chcesz powtórkę z rozrywki?! Dobra, koniec.

18 listopada

     Ja przepraszam, nie chciałem Ci tego wypominać. Wybacz mi, że nie potrafię schować języka za zębami. Ostatnio coraz gorzej mi to wychodzi, przepraszam Cię tak bardzo. Już myślałem, że wszystko będzie dobrze, a jest coraz gorzej. Moje leki nie działają, Słonko. Coraz częściej podkulam nogi. Boję się potworów, które czyhają pod łóżkiem. Wygoń je stamtąd. Ty najlepiej radziłeś sobie z potworami.
   Pragnę, żebyś mnie przytulił. Pragnę czuć Cię obok. Tylko wtedy czułem się bezpieczny, przysięgam. Kochałem twój zapach, ja... kochałem Ciebie, Percy.

27 listopada

     Dostałem większą dawkę leków, dzięki czemu jestem spokojniejszy i mogę spać. Dziękowałem mamie już jakieś pięć razy za wizytę u specjalisty, a ona zawsze odpowiadała uśmiechem i głaskała mnie po głowie. Sam nie wiem, czy ona zdaje sobie sprawę, że cały czas do Ciebie piszę. Dla mnie to też wydaje się absurdalne, ale co poradzę. Pomaga mi to, tak mi mówią.
   Znaczy, nie żeby się ostatnio polepszyło. Jest stabilnie, to chyba dobrze. Znaczy, jednocześnie źle, bo nie ma poprawy, ale jednocześnie dobrze, bo się nie pogorszyło. Przepraszam za moje myśli, dzisiaj nie jestem w stanie napisać czegokolwiek sensownego. Wybacz.

3 grudnia

     Już niedługo i będą święta. Miałeś je spędzić ze mną, Percy. Kolejna obietnica złamana. Masz już dwie na swoim koncie, a wiesz, co się stanie przy trzeciej, co nie? Pamiętasz układ? Ja doskonale go pamiętam. Zbyt dobrze. Pamiętam każde słowo wypływające z Twoich ust. Pominę fakt, że każde słowo z twoich ust brzmiało pięknie i prawdziwie. Nawet „kurwa” potrafiło zabrzmieć romantycznie.
   Jestem hipokrytą. Naokoło mówię, że o tobie nie pamiętam, a w rzeczywistości pamiętam Cię aż nazbyt dobrze. Wybaczysz mi tę wadę, Misiu?

17 grudnia

     Coraz bliżej święta, coraz bliżej święta... A ja nadal nie mam pojęcia, jak wytrzymam przy wigilijnym stole przy rodzicach. Podobno mają nie zapraszać dalszej rodziny, ale mam przeczucie, że i tak to zrobią. Nie chcę zepsuć im humoru moimi marnymi odpowiedziami typu: „To nie tak, że ja nie chcę mieć dziewczyny, ja po prostu nie lubię dziewczyn” albo „Ja po prostu lubię spędzać czas samotnie”. Myślę, że obydwa teksty wzbudziłyby zbyt dużą uwagę przy stole.
   Czasem myślę, jak to byłoby żyć jako ktoś inny. Albo nie żyć, ale to inna sprawa. Wyobrażasz to sobie? W jednej chwili jesteś szesnastolatkiem, a w drugiej trzydziestoczteroletnią kobietą z dwójką dzieci. To musiałoby być ciekawe, ale też niebezpieczne. Ale, gdybym miał pewność, że będziesz obok mnie, zaryzykowałbym.
   Dla Ciebie wszystko.

27 grudnia

     Za chwilę nowy rok, już jest po świętach. Tak jak myślałem, rodzice sprosili całą rodzinę, żeby polepszyć mój marny nastrój. Ostatnio coraz rzadziej się uśmiecham, ale kuzyni mi ani trochę nie pomogli w rozchmurzeniu się. Musiałem udawać, że jestem szczęśliwy wśród ludzi, których mam głęboko gdzieś.
   Dostałem na gwiazdkę prezent, chociaż go nie chciałem. Okazało się, że był to malutki, skromny dziennik. Coś idealnego dla mnie, nie sądzisz? Już zdążyłem napisać tam mały wierszyk, tylko się nie śmiej! Sam wiesz, jakie są moje umiejętności pisarskie!
„Czy to w niebie, czy to na polu
ptaszki ćwierkają cichutko
Mnie to nie obchodzi, ja chcę lulu
Utul mnie do snu, proszę.”

28 grudnia

     Mój wierszyk jest dość specyficzny, nieprawdaż? Sam nie wiem, jak go mogę nawet wierszykiem nazywać. To nie zasługuje na takie miano nawet. Przepraszam, jeśli przeze mnie dostałeś wstrętu do literatury. Zapewniam Cię, że jest wiele ciekawszych i piękniejszych wierszy niż to moje coś.
   Bardzo bym chciał Ciebie obok. Z dnia na dzień coraz bardziej, to nie daje mi spać. Kąciki moich ust unoszą się tylko, kiedy przypomnę sobie Twoje śliczne oczy, które wpatrywały się we mnie z troską i miłością. Niech chociaż niebiosa zwrócą mi te piękne oczęta!

31 grudnia

     Do Sylwestra zostały jakieś dwie godziny. Chciałem go spędzić samotnie, ale mama stwierdziła, że musi mnie gdzieś zabrać i jedziemy do jej koleżanki, która organizuje imprezę. Sam wiesz, jak nienawidzę imprez.
   Mam nadzieję, że nowy rok przyniesie mi więcej szczęścia i więcej takich ludzi jak Ty.

7 stycznia

     Tak jak myślałem, Sylwestra spędziłem beznadziejnie w beznadziejnym gronie. Jestem pewien, że z Tobą spędziłbym go milion razy lepiej. Ty też tak myślisz? 
   Do moich urodzin zostało dwadzieścia jeden dni. Myślę, że one zlecą szybko, a wraz z nimi uleci coś jeszcze. Domyślasz się co? Nie? Dowiesz się w swoim czasie. Nie chcę zapeszać, ale to Ci się spodoba, naprawdę. Może najpierw będziesz zły, może trochę smutny, ale utwierdzę Cię w przekonaniu, że tak będzie lepiej. 
   Zaufaj mi tak jak ja tobie.

16 stycznia

     To już niedługo. Niedługo nie uda Ci się spełnić trzeciej obietnicy. Nie wywracaj oczami! Ja wszystko dokładnie liczę, przecież szóstka z matematyki nie wzięła się znikąd. Nie jestem na Ciebie zły, że nie dotrzymasz obietnicy, wręcz przeciwnie, ale chciałbym, żebyś się pojawił.
   Ehh... jak Ty nie możesz przyjść do mnie, ja przyjdę do Ciebie.
   Na zawsze, pamiętasz?

27 stycznia

     To już jutro, nie mogę się doczekać. Jestem podekscytowany, chociaż to, co zdarzy się za niecałe dwadzieścia cztery godziny może być szokujące dla innych. Ale oni nie rozumieją mojej miłości do Ciebie. Chcę być tylko blisko Twojego serduszka, nieważne czy bijącego, czy też nie. To moje marzenia, a Ty chciałeś, bym je spełniał. Więc zrobię to już jutro.
   Przygotowałem się już.Wszystkie potrzebne przedmioty mam schowane pod łóżkiem, a potwory chronią je przed ciekawskimi rączkami mamy. Polubiłem te potwory. W jakiś sposób mi pomogły i będzie mi ich brakować.
   Idę spać, bo jestem naprawdę zmęczony. Kocham Cię, nie zapominaj o tym.

28 stycznia

     Moje urodziny to była katorga. Teraz mogę przejść do poważniejszych spraw.
   Kochanie, to nie jest Twoja wina, że przestałem sobie radzić. Ty byłeś wiatrem, który mnie unosił, a kiedy zniknąłeś, upadłem, lecz nie z braku wiatru, a z braku chęci do latania.
   Wiem, bardzo ładnie to ująłem w słowa. Byłbyś ze mnie dumny. No właśnie. Byłbyś.
   Twoje porwanie wpłynęło na mnie tak bardzo, że zacząłem bać się ludzi. Kiedy umarłeś, utwierdziłem się w przekonaniu, że ludzie to potwory gorsze niż te, które mam pod łóżkiem. Najpierw Cię bili i torturowali, a dopiero później zabili, prawda? Jak bardzo Cię to bolało, Percy? Mnie bolało jakieś milion razy mocniej, gdy dowiedziałem się, że znaleźli Twoje ciało w rowie, totalnie zmasakrowane. Już nigdy nie zobaczyłem Twoich pięknych oczu.
   Zaraz je zobaczę, zaczekaj na mnie. Biorę tabletki, wezmę ich więcej niż „za dużo”. Będę u Ciebie, do zobaczenia skarbie.
   Zignoruj moje łzy, one zaraz znikną. Kiedy tylko Cię zobaczę, wszystkie problemy znikną. Uśmiech pojawi się na mojej twarzy, a ja już na zawsze będę szczęśliwy.
   Tak bardzo Cię kocham, Percy.
   Bez względu na wszystko.
   Do zobaczenia w niebie, Kochanie.

Na zawsze twój,
 Nico di Angelo


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ja naprawdę nie wiem, co ja napisałam. W sensie, włączyłam muzykę i zaczęłam pisać, a że miałam ochotę na listy, to już mój kaprys
Nie mam chyba nic na usprawiedliwienie swojej nieobecności. Znaczy, ja byłam, ale tylko na Wattpadzie ;-; 
Postaram się coś jeszcze napisać na Percico, ale o rozdział będzie ciężko. Prędzej o jakiegoś Shotka, troszkę różniącego się od tego
Nadal głównie udzielam się na Wattpadzie ://
Ogólnie możecie mi dać znać, jak wam się podoba ten szablon i czy w ogóle wam się podoba ^^ 
Pozdrawiam, zachęcam do komentowania! :D
Do napisania!

niedziela, 20 marca 2016

Wyjaśnienia

Dobra, kurwełe, jakieś wyjaśnienia się wam należą
Ostatnio nie mam czasu ;__;
Tak bardzo, fhuj
Co nie oznacza, że nie piszę w ogóle
Na moim Wattpadzie (Patish_Ravenko) są 2 nowe opowieści, zaraz będzie 3
TAM SIĘ UDZIELAM
Można powiedzieć, że przeniosłam się z blogosfery na Wattpada
Ostatnio mam pomysł na takiego shotka Percico i jak znajdę trochę czasu, to go napiszę i wstawię
Postaram się chociaż tutaj zaglądać ;;
Jak chcecie, podajcie konta z Wattpada w komentarzu – chętnie zaobserwuje i poczytam coś
A, na przyszłość
Czytam i piszę gejoze, lel
Hetero nie czytałam od jakiegoś roku i nie zamierzam xDDDD
Dobra, idę pisać Ziama
Pozdrawiam, do zobaczenia niedługo <3