Nie umiem pisać +18 ;-;-;-;-;-;;-;-;-;-;-;-;-;-;-;-;
Do czego wy mnie zmuszacie! Ehhh... kiedyś musiał nadejść ten moment, kiedy to napiszę :P
Dużo powtórzeń jest i ja o tym wiem :'( Następnym razem się poprawie
Przepraszam wszystkich czytających :(((
Przepraszam wszystkich czytających :(((
#13 Would you like to...
* Percy *
Hades właśnie wyjaśniał nam całą sytuację.
Po prostu idzie się powiesić! Demeter i Atena uznały, że mają dość czekania na nas i zostawią tego kwiatka ( tak, lekarstwo to kwiatek ) w spokoju. Może poza wyjątkiem, że przeniosły go na jakąś wysepkę, która była dostępna tylko dla półbogów i samych bogów. Super... Hades dał nam szczegółowe wskazówki jak mamy dostać się na wyspę i zostawił nas samych. Wprost idealnie...
Byłem właśnie z Nickiem na morzu szukając ów wyspy. Wzięliśmy tą samą łajbę co poprzednio, więc wiedzieliśmy co się gdzie dokładnie znajduję.
- Jak myślisz, łatwo będzie zabrać tego kwiatka? - zagadnąłem stojąc przy sterze.
Nico siedział na ławeczce przy sterburcie i gapił się w wodę. Chyba nadal rozmyślał nad moim snem. Aż uśmiechnąłem się pod nosem. To był jednocześnie temat tak fascynujący co strachliwy. Może ja nie będę dla niego zbyt dobry...
- Nie, nigdy nie jest łatwo - wyrwał mnie z zamyśleń beznamiętny głos Nica.
Coś jest nie w porządku. Ja na jego miejscu cieszyłbym się, że nie musimy szukać już jakieś głupiej jaskini, tylko pójść, zerwać kwiatek i wrócić do Annabeth. Zmarszczyłem brew i odsunąłem się od steru. Cichym krokiem podszedłem do Nica i przytuliłem go mocno w pasie. W pierwszej chwili chciał się wyrwać, ale zaraz potem się uspokoił.
- Co ty robisz? - spytał poddenerwowany i odrzucił moje ręce.
A przynajmniej próbował. Cóż, wiele razy to powtarzałem i będę powtarzać, jestem od niego silniejszy.
- Nie mogę się już przytulić z własnym chłopakiem? - spytałem ironicznie.
Siedział w samej koszulce, a jego kurtka była schowana pod pokładem. Nico odetchnął teatralnie, lecz w końcu usadowił się na dobre w moich ramionach.
- Co będzie, kiedy wrócimy do obozu? - spytał nagle.
Przytuliłem go mocniej i pocałowałem delikatnie w tył głowy.
- Nic, a co ma być? - odpowiedziałem, pewny swych słów.
Nie zamierzam ukrywać jego związku ze mną. Nie wytrzymałbym bez jego dotyku choćby godziny.
- Wytykanie palcami, obelgi... uwierz Percy, nie chciałbyś tego przeżywać - wyjaśnił mi wszystko spokojnie.
Odetchnąłem głęboko i znów mocniej go przytuliłem. Byłem zły na siebie, że ma taką przeszłość. Mogłem przecież coś zrobić.
- Nico... kocham cię i nie zamierzam się z tym kryć - powiedziałem czule i zamknąłem oczy.
Cudownie było czuć obecność osoby, którą się kocha. Nie ma chyba lepszego uczucia.
Mój chłopak nagle odwrócił się do mnie i namiętnie pocałował. I takiego Nica to ja lubię! Nadal miałem zamknięte oczy i rozkoszowałem się namiętnymi pocałunkami. Ani ja ani Nico nie chcieliśmy tego przerywać.
- Percy... - szepnął pomiędzy pocałunkami.
Niechętnie otworzyłem oczy i popatrzyłem na niego. Na jego twarzy widniało zadowolenie, ale również obawa strach. Wiedziałem o co mu chodzi. Trudno było się nie domyślić. Wstałem, jednocześnie zarzucając Nica przez ramię. Jestem taki romantyczny... - przeleciało mi przez głowę.
- Puść mnie! - krzyknął zdenerwowany syn Hadesa i zaczął bić mnie pięściami po plecach.
Zaśmiałem się i tylko mocniej ścisnąłem nogi mojego chłopaka. Przeszedłem parę kroków, by dojść do naszej kajuty. Otworzyłem drzwi i wszedłem do pomieszczenia, schylając się wcześniej aby nie uchronić swojego balastu. Podszedłem do dużego, zaścielonego w czerwone kolory łóżka i zrzuciłem na nie ( Oczywiście, delikatnie ) swojego wybrańca.
Popatrzył na mnie zdezorientowany. Nie miał nawet chwili na zastanowienie się nad sytuacją, ponieważ przygwoździłem go do łóżka i zacząłem namiętnie całować. Już po chwili zaczął cicho pojękiwać i dotykać moich mięśni, schowanych pod koszulką. Oderwałem się od Nica tylko na chwilę, aby ściągnąć koszulkę. On w tym czasie, pozbył się swojej. Każdy z nas doskonale wiedział co zrobić w każdym momencie. Byliśmy dla siebie stworzeni.
Zacząłem znów go namiętnie całować, przechodząc coraz to niżej do jego sutków. Tworzyłem malutkie kółeczka wokół nich, stwarzając tym samym ekstazę u mojego chłopaka. Ręką już zdejmowałem jego spodnie. Gdy dotarłem do umięśnionego brzucha, popatrzyłem w oczy Syna Hadesa. Wydawał się tak samo podekscytowany jak ja. Ostatni raz uśmiechnąłem się lekko pod nosem i dotarłem do bokserek. Zdjąłem je powoli, odsłaniając na oko piętnasto centymetrowego członka Nica.
Zacząłem go namiętnie całować, napawając się smakiem. Już po chwili miałem go w buzi. Najpierw ruszałem głową powoli, dopiero po jakimś czasie przyśpieszyłem. Nico wydawał ciche okrzyki zadowolenia i kurczowo trzymał się pościeli. Przyśpieszyłem do granic swoich możliwości, dając Synowi Hadesa jeszcze większe uczucie spełnienia. Już po jakiś pięciu minutach, sperma mojego chłopaka zaczęła spływać po moim podbródku.
Przybliżyłem się do twarzy Nica i pocałowałem go. On zlizał całą spływającą spermę.
- I jak? - spytałem będąc blisko jego twarzy.
Popatrzył na mnie jak na idiotę.
- Idealnie, ale... - zepchnął mnie z siebie i się na mnie położył - To jeszcze nie koniec
Zaśmiałem się cicho i przybliżyłem brązowookiego do siebie i namiętnie pocałowałem.
Później, zaczął powoli całować mnie po szyi, zdejmując mi dolne części garderoby. Gdy już się jej pozbył, wszedł we mnie powoli.
Najpierw lekko się spiąłem, ale zaraz potem odpuściłem. Coś, co sprawiało z początku ból, stało się największą przyjemnością. Gdy Nico przyśpieszał, czułem narastające uczucie podniecenia. Nie chciałem aby ta czynność się skończyła. Lecz, wszystko musi mieć swój koniec. Nie tyczy się to tylko naszej miłości.
Po godzinie, intensywnego stosunku, Nico padł obok mnie wykończony, ale szczęśliwy. Całowaliśmy się jeszcze chwilę, a później zasnęliśmy wtuleni w siebie.
Po prostu idzie się powiesić! Demeter i Atena uznały, że mają dość czekania na nas i zostawią tego kwiatka ( tak, lekarstwo to kwiatek ) w spokoju. Może poza wyjątkiem, że przeniosły go na jakąś wysepkę, która była dostępna tylko dla półbogów i samych bogów. Super... Hades dał nam szczegółowe wskazówki jak mamy dostać się na wyspę i zostawił nas samych. Wprost idealnie...
Byłem właśnie z Nickiem na morzu szukając ów wyspy. Wzięliśmy tą samą łajbę co poprzednio, więc wiedzieliśmy co się gdzie dokładnie znajduję.
- Jak myślisz, łatwo będzie zabrać tego kwiatka? - zagadnąłem stojąc przy sterze.
Nico siedział na ławeczce przy sterburcie i gapił się w wodę. Chyba nadal rozmyślał nad moim snem. Aż uśmiechnąłem się pod nosem. To był jednocześnie temat tak fascynujący co strachliwy. Może ja nie będę dla niego zbyt dobry...
- Nie, nigdy nie jest łatwo - wyrwał mnie z zamyśleń beznamiętny głos Nica.
Coś jest nie w porządku. Ja na jego miejscu cieszyłbym się, że nie musimy szukać już jakieś głupiej jaskini, tylko pójść, zerwać kwiatek i wrócić do Annabeth. Zmarszczyłem brew i odsunąłem się od steru. Cichym krokiem podszedłem do Nica i przytuliłem go mocno w pasie. W pierwszej chwili chciał się wyrwać, ale zaraz potem się uspokoił.
- Co ty robisz? - spytał poddenerwowany i odrzucił moje ręce.
A przynajmniej próbował. Cóż, wiele razy to powtarzałem i będę powtarzać, jestem od niego silniejszy.
- Nie mogę się już przytulić z własnym chłopakiem? - spytałem ironicznie.
Siedział w samej koszulce, a jego kurtka była schowana pod pokładem. Nico odetchnął teatralnie, lecz w końcu usadowił się na dobre w moich ramionach.
- Co będzie, kiedy wrócimy do obozu? - spytał nagle.
Przytuliłem go mocniej i pocałowałem delikatnie w tył głowy.
- Nic, a co ma być? - odpowiedziałem, pewny swych słów.
Nie zamierzam ukrywać jego związku ze mną. Nie wytrzymałbym bez jego dotyku choćby godziny.
- Wytykanie palcami, obelgi... uwierz Percy, nie chciałbyś tego przeżywać - wyjaśnił mi wszystko spokojnie.
Odetchnąłem głęboko i znów mocniej go przytuliłem. Byłem zły na siebie, że ma taką przeszłość. Mogłem przecież coś zrobić.
- Nico... kocham cię i nie zamierzam się z tym kryć - powiedziałem czule i zamknąłem oczy.
Cudownie było czuć obecność osoby, którą się kocha. Nie ma chyba lepszego uczucia.
Mój chłopak nagle odwrócił się do mnie i namiętnie pocałował. I takiego Nica to ja lubię! Nadal miałem zamknięte oczy i rozkoszowałem się namiętnymi pocałunkami. Ani ja ani Nico nie chcieliśmy tego przerywać.
- Percy... - szepnął pomiędzy pocałunkami.
Niechętnie otworzyłem oczy i popatrzyłem na niego. Na jego twarzy widniało zadowolenie, ale również obawa strach. Wiedziałem o co mu chodzi. Trudno było się nie domyślić. Wstałem, jednocześnie zarzucając Nica przez ramię. Jestem taki romantyczny... - przeleciało mi przez głowę.
- Puść mnie! - krzyknął zdenerwowany syn Hadesa i zaczął bić mnie pięściami po plecach.
Zaśmiałem się i tylko mocniej ścisnąłem nogi mojego chłopaka. Przeszedłem parę kroków, by dojść do naszej kajuty. Otworzyłem drzwi i wszedłem do pomieszczenia, schylając się wcześniej aby nie uchronić swojego balastu. Podszedłem do dużego, zaścielonego w czerwone kolory łóżka i zrzuciłem na nie ( Oczywiście, delikatnie ) swojego wybrańca.
Popatrzył na mnie zdezorientowany. Nie miał nawet chwili na zastanowienie się nad sytuacją, ponieważ przygwoździłem go do łóżka i zacząłem namiętnie całować. Już po chwili zaczął cicho pojękiwać i dotykać moich mięśni, schowanych pod koszulką. Oderwałem się od Nica tylko na chwilę, aby ściągnąć koszulkę. On w tym czasie, pozbył się swojej. Każdy z nas doskonale wiedział co zrobić w każdym momencie. Byliśmy dla siebie stworzeni.
Zacząłem znów go namiętnie całować, przechodząc coraz to niżej do jego sutków. Tworzyłem malutkie kółeczka wokół nich, stwarzając tym samym ekstazę u mojego chłopaka. Ręką już zdejmowałem jego spodnie. Gdy dotarłem do umięśnionego brzucha, popatrzyłem w oczy Syna Hadesa. Wydawał się tak samo podekscytowany jak ja. Ostatni raz uśmiechnąłem się lekko pod nosem i dotarłem do bokserek. Zdjąłem je powoli, odsłaniając na oko piętnasto centymetrowego członka Nica.
Zacząłem go namiętnie całować, napawając się smakiem. Już po chwili miałem go w buzi. Najpierw ruszałem głową powoli, dopiero po jakimś czasie przyśpieszyłem. Nico wydawał ciche okrzyki zadowolenia i kurczowo trzymał się pościeli. Przyśpieszyłem do granic swoich możliwości, dając Synowi Hadesa jeszcze większe uczucie spełnienia. Już po jakiś pięciu minutach, sperma mojego chłopaka zaczęła spływać po moim podbródku.
Przybliżyłem się do twarzy Nica i pocałowałem go. On zlizał całą spływającą spermę.
- I jak? - spytałem będąc blisko jego twarzy.
Popatrzył na mnie jak na idiotę.
- Idealnie, ale... - zepchnął mnie z siebie i się na mnie położył - To jeszcze nie koniec
Zaśmiałem się cicho i przybliżyłem brązowookiego do siebie i namiętnie pocałowałem.
Później, zaczął powoli całować mnie po szyi, zdejmując mi dolne części garderoby. Gdy już się jej pozbył, wszedł we mnie powoli.
Najpierw lekko się spiąłem, ale zaraz potem odpuściłem. Coś, co sprawiało z początku ból, stało się największą przyjemnością. Gdy Nico przyśpieszał, czułem narastające uczucie podniecenia. Nie chciałem aby ta czynność się skończyła. Lecz, wszystko musi mieć swój koniec. Nie tyczy się to tylko naszej miłości.
Po godzinie, intensywnego stosunku, Nico padł obok mnie wykończony, ale szczęśliwy. Całowaliśmy się jeszcze chwilę, a później zasnęliśmy wtuleni w siebie.
Bedem pierfsza! (Chyba xD)
OdpowiedzUsuńO bozih jak ja na to czekalam! XD
Nareszcie szekszy :3 no to tera nikt im już nie podskoczy xd
Przesadzasz, nie było powtórzeń ;D
Kocham
Twoja Annabeth
Myślałam, że były te powtórzenia :P
UsuńSeksy może będą jeszcze kiedyś... może, ale pewnie będą
Również kocham <3 <3
Pozdrawiam :D
O Maj Gasz! I just love that! <3 (i tu się kończy mój inglisz)
OdpowiedzUsuńWszystko idealnie, ale... Nico jako seme? Tego się nie spodziewałam... a tu takie: suprajs madafaka! To Nico pieprzy Persiaka... xD
Percy lubi w dupę! Percy lubi w dupę!
*ogarnij się, Alicjo*
Ale... Percy lubi w dupę!
Hyhy... kwiatek jest lekarstwem?
No po prostu kocham...
Czy wspominałam już, że Percy lubi w dupę? XD
Dobra, wiem, nie ogarniasz tego komentarza... ja sama zresztą też nie xD
Pozdrawiam, życzę weny i czekam na nexta ;)
XDDD Percy lubi w dupę!!!
UsuńKrzyczmy razem!
PERCY LUBI W DUPĘ!
Kwiatek jest lekarstwem bo... tak :D
Next będzie niedługo ;)
Również pozdrawiam i weny życzę :D
Hahaha ja tak dziwnie miałam kiedy po raz pierwszy czytałam Percico +18 ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, ale tak jakoś nie pasuje mi to, że to Percy...hm, robił tak jakby za babę. Po prostu nie mogę sobie wyobrazić tego, że to Nico dominował a nie Percy.
Rozdział jak już napisałam świetny :)
Czekam na pierwszy rozdział tego o tym całym Michale (czy czymś) xD
Pozdrawiam
~Rosie
Tak jakoś wyszło ze Percy robił za babę, ale postanawiam to wykorzystać w następnym rozdziale...
UsuńFajnie, że się podobał :D
Również pozdrawiam :)
Super rozdział już nie mogłam się doczekać. Myślę sobie będzie scena +18 (zacieram rączki z uciechy) i czytam sobie ''spokojnie'' i co ja pacze Nico jako semestr?! Szok totalny,ale bardzo mi się spodobał rozdział. Czekam na next,niech poleje się krew i inne rzeczy.;-)
OdpowiedzUsuńSeme nie semestr wybaczcie proszę, głupie autouzupełnianie w telefonie.
OdpowiedzUsuńSpokojnie, wybaczam :D
UsuńChyba w każdym blogu jakim czytałam, to Percy dominował. A ja chciałam być inna...
Dziękuję, że komentujesz :)
Pozdrawiam :DDD