sobota, 28 lutego 2015

Epilog Percico *,*

Epilog


[pisane w 3.os]

Nico i Percy nigdy już nie powrócili do obozu. Zamieszkali na jednej z mniejszych wysepek mieszczących się niedaleko portu, dzięki czemu mieli wszystko co potrzebowali. Z dnia na dzień coraz bardziej się w sobie zakochiwali o ile było to możliwe. Starali się zapomnieć o incydencie z Annabeth i Leonem, a także o Obozie. Percy, jako dobry syn powiedział mamie o swoim związku i utrzymywał z nią kontakt. Percy i Nico zapomnieli o swej przeszłości i starali się cieszyć każdym dniem. Jednym słowem, udawało im się to. Potwory ich nie atakowały, nie było żadnych cholernych misji... po postu cudnie. Para zakochanych umarła w tym samym dniu z tęsknoty za swoją osobą, a następnie żyli ( a raczej nie żyli ) długo i szczęśliwie w Elizjum razem z Bobem, Charles'em, Sileną i Bianką.

Leo gdy tylko obudził się na wyspie, przypomniał sobie wszystko. Jakie okropieństwa zrobił i jakim człowiekiem się stał. Powrócił do Obozu, gdzie wyjaśnił całą sytuacje i długo wszystkich przepraszał. To on podpalił szary całun Annabeth. Dalej żył w Obozie jak długo tylko mógł, a później zajął się zwiedzaniem świata. Wyruszył po Kalipso i uwolnił ją z wyspy. Umarli w małym odstępie czasu i trafili do Elizjum, gdzie wyjaśnili wszystko Percy'emu i Nicowi. Przyjęli ich z otwartymi ramionami.


Ann w ostatnich chwilach życia cieszyła się szczęściem Percy'ego. Była zła na niego, ale jednak serce jej podpowiadało, że gdyby mógłby uratować jej życie, zrobiłby to. Umarła rozmyślając o swoich bliskich, których nie dano jej było wtedy spotkać.


Reszta Obozu żyłą w przekonaniu, że Percy i Nico umarli na misji. Praktycznie wszyscy płakali, gdy nagle pojawił się jakiś kościotrup w limuzynie i przekazał im karteczkę, gdzie było napisane:



,,Nie martwcie się, jesteśmy cali. Już nigdy nie wrócimy do Obozu.
Chejron - przepraszamy cię, że nie zdołaliśmy wykonać misji. 
Teraz jesteśmy szczęśliwi.
Pozdrawiają: 
Percy Jackson
i
Nico di Angelo."

Wszyscy odetchnęli z ulgą świadomi, że nic im się nie stało.

Nie było już żadnej szurniętej bogini. Świat cieszył się, że para zakochanym wreszcie może być razem.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
I koniec. Zero. Null. Jak to szybko zleciało! Napisałam to szybko i zwięźle, choć mam wrażenie, że o czymś zapomniałam... Nie napisałam o innych osobach z siódemki, bo uznałam to za zbędne,
Dobra, a teraz konkrety.
  • NOWA SERIA BĘDZIE NA TYM BLOGU!!! Yeah!
  • Pojawi się nadal nie wiem kiedy, ale się pojawi
  • Dziękuję wszystkim za komentarze!!! To mnie zmotywowało, aby napisać ten Epilog tak szybko :3
Standardowo zapraszam na wszystkie blogi ^^
Ps. Na Ucieczka mą jedyną nadzieją głównie zapraszam, bo pojawi się rozdział dziś bądź jutro ^^

Do kolejnej serii, żegna się z wami zapalona fanka Percico :*

2 komentarze:

  1. NOŁ FAKING ŁEJ!!!
    DLAAAAACZEEEEGOOOOO!!!
    RÓŻDŻKI W GÓRĘ ZA PERSIAKA I NICUSIA!
    CZEKAM NA NOWĄ SERIĘ XD
    Fak dys szit ide sie pociąć mydłem w płynie ;-;
    Plz xD
    Wiedz, że na The Chronicles of My Life zawsze będzie miejsce do Twojego Percico [*]
    Zakochałam się w tej serii, w twoim stylu pisania i zakochałam się w Twoim Percico *-*
    Pamiętaj: Nie poddawaj, nie przestawaj pisać i zawsze wierz w siebie!
    Bo wiedz, że tam gdzie jest wiara tam jest i magia ;3
    Kim jesteś? Jesteś zwycięzcą!
    Twoja zawsze wierna i kochana czytelniczka
    Annabeth Caffrey <3

    OdpowiedzUsuń
  2. http://lelxd-zelki-grejfruty-profeszynalxd.blogspot.com/2015/03/rozdzia-iii-lord-never-fails.html?m=1
    Zapraszam również na trzeci rozdział ;D

    OdpowiedzUsuń