Wspólny „przyjaciel”
Zdejmuję pilotkę i kładę ją obok siebie. Percy siedzi na przeciwko mnie i również zdejmuje z siebie zbędne ubrania. W następnej chwili po prostu zabiera z mojego siedzenia kurtkę i odwiesza na wieszaku, znajdującym się obok drzwi wejściowych. Jestem mile zaskoczony jego zachowaniem.
Mam wrażenie, jakby Percy przyprowadził mnie do restauracji, niżeli do kawiarni. Czuję się dziwnie będąc z nim w tak… romantycznym miejscu.
Mam wrażenie, jakby Percy przyprowadził mnie do restauracji, niżeli do kawiarni. Czuję się dziwnie będąc z nim w tak… romantycznym miejscu.
W ciemnobrązowych deskach są zamontowane czerwone diody. Rzucają one delikatne światło na stolik. Percy nagle zabiera moją kurtkę i idzie ją odwiesić. Choć wydaje mi się to z lekka dziwne, to jest to uprzejme i miłe z jego strony. Tylko czemu tak się stara?
Odrzucam od siebie to pytanie. Po co mam sobie psuć dzień i humor? Biorę do rąk menu i przeglądam. Prycham, gdy widzę, ile normalnych dań mam do wyboru. Percy naprawdę zabrał mnie do restauracji, a nie do zwykłej kawiarni!
Wzdycham ciężko, myśląc o tym, ile pieniędzy tu wydam. Mam przy sobie około dwadzieścia złotych, więc raczej nic tutaj nie zjem...
– Bu! - próbuje wystraszyć mnie Percy.
Ja machinalnie próbuję się bronić. Łapię Percy'ego za skrawek jego koszulki i nieświadomy rzucam nim o swoje nogi (gdzie, jakbym stał, byłaby podłoga) i twarz Percy'ego ląduje pomiędzy moimi udami.
Jestem cały zawstydzony, szybko próbuje go podnieść, by jak najkrócej był ze mną w bliższym kontakcie. Kiedy nareszcie twarz Percy'ego jest na równi z moją, staram się nie okazywać zmieszania, które czułem w środku.
– Przepraszam, przepraszam, przestraszyłem się i tak jakoś wysz… – W tym momencie zauważam, jak Percy się śmieje.
Nie wiem, co o tym myśleć. Może też powinienem się zacząć śmiać? Uśmiecham się lekko, gdy widzę, jak Percy patrzy mi w oczy. Nadal trzymam jego koszulkę i zaczynam przybliżać go do siebie. Jednoczenie nie chcę tego, a z drugiej pragnę. Wcześniej miałem jeden związek z chłopakiem, jednak zakończył się fiaskiem. Jestem ciekaw czy z Percy'm byłoby inaczej…
– Wybaczam ci - nagle mówi Percy i cmoka mnie w nosek. – Wiem, że to osobiste pytanie, ale… ty też jesteś gejem?
Przełykam ślinę i uśmiecham się szeroko, na co Percy wytrzeszcza oczy. Po raz pierwszy chyba widzi mnie tak radosnego. Puszczam jego koszulkę, następnie przesuwam się w lewo, by Percy mógł usiąść obok mnie. On robi to nadal oszołomiony, a ja tylko leciutko się uśmiecham.
– Tak, jestem nim – zaczynam – od jakichś dwóch czy trzech lat.
Percy patrzy na mnie miłe zaskoczony, ale też zaintrygowany. Widzę w jego oczach, że ta informacja go zadziwiła.
– Witaj w klubie w takim razie – uśmiecha się do mnie.
Cicho śmieję się z tego i próbuję odwrócić swoją uwagę od jego cudnych oczu. Wyciągam telefon i sprawdzam godzinę. Trzydzieści pięć minut po trzynastej. Chowam z powrotem telefon do prawej kieszeni spodni i zerkam na Percy'ego. Patrzy na mnie z lekkim uśmiechem, ale mam wrażenie, że myślami jest gdzie indziej. Pstrykam palcami centralnie przed jego twarzą, by go wybudzić.
Chłopak potrząsa głową i mruga oczami parę razy. Patrzy na mnie czule. Kolejny raz mam wrażenie, że myśli o kimś innym.
– Bardzo przypominasz mi mojego byłego. – Nagle cała sprawa się wyjaśnia. – Ubierał się podobnie do ciebie, miał specyficzne poczucie humoru, rzadko się uśmiechał...
Coś mi w tym nie pasuje. Marszczę brwi w zastanowieniu.
– Jak miał na imię twój były? – pytam.
Percy stara ukryć swoje zażenowanie i wymawia jego imię:
– Marcus. – Po chwili ciszy dodaje – A co?
Wyciągam kolejny raz szybko telefon mając nadzieję, że to tylko zbieżność imion. To niemożliwe, to znaczy, możliwe, ale nieprawdopodobne... Znajduję szybko zdjęcie mojego byłego i pokazuje je Percy'emu.
– To on? – pytam.
Percy kiwa głową, a ja prycham rozśmieszony i wkurzony tą sytuacją.
– To również mój były – wyjaśniam, chowając telefon. – On mnie zdradzał z tobą, oraz ciebie ze mną, tak zgaduję.
Percy łapie się za głowę, najwidoczniej nic nie rozumie albo układa wszystko w głowie.
– Kiedy zerwaliście? – pyta po chwili zastanowienia.
– Jakieś trzy miesiące temu – odpowiadam.
– Tak, jestem nim – zaczynam – od jakichś dwóch czy trzech lat.
Percy patrzy na mnie miłe zaskoczony, ale też zaintrygowany. Widzę w jego oczach, że ta informacja go zadziwiła.
– Witaj w klubie w takim razie – uśmiecha się do mnie.
Cicho śmieję się z tego i próbuję odwrócić swoją uwagę od jego cudnych oczu. Wyciągam telefon i sprawdzam godzinę. Trzydzieści pięć minut po trzynastej. Chowam z powrotem telefon do prawej kieszeni spodni i zerkam na Percy'ego. Patrzy na mnie z lekkim uśmiechem, ale mam wrażenie, że myślami jest gdzie indziej. Pstrykam palcami centralnie przed jego twarzą, by go wybudzić.
Chłopak potrząsa głową i mruga oczami parę razy. Patrzy na mnie czule. Kolejny raz mam wrażenie, że myśli o kimś innym.
– Bardzo przypominasz mi mojego byłego. – Nagle cała sprawa się wyjaśnia. – Ubierał się podobnie do ciebie, miał specyficzne poczucie humoru, rzadko się uśmiechał...
Coś mi w tym nie pasuje. Marszczę brwi w zastanowieniu.
– Jak miał na imię twój były? – pytam.
Percy stara ukryć swoje zażenowanie i wymawia jego imię:
– Marcus. – Po chwili ciszy dodaje – A co?
Wyciągam kolejny raz szybko telefon mając nadzieję, że to tylko zbieżność imion. To niemożliwe, to znaczy, możliwe, ale nieprawdopodobne... Znajduję szybko zdjęcie mojego byłego i pokazuje je Percy'emu.
– To on? – pytam.
Percy kiwa głową, a ja prycham rozśmieszony i wkurzony tą sytuacją.
– To również mój były – wyjaśniam, chowając telefon. – On mnie zdradzał z tobą, oraz ciebie ze mną, tak zgaduję.
Percy łapie się za głowę, najwidoczniej nic nie rozumie albo układa wszystko w głowie.
– Kiedy zerwaliście? – pyta po chwili zastanowienia.
– Jakieś trzy miesiące temu – odpowiadam.
Percy opiera się o kanapę i zamyka oczy. Widzę, jak zaciska mocno zarysowaną szczękę, jest wściekły. Czyli najwidoczniej i on zerwał z nim jakieś trzy miesiące temu.
– Widziałem cię, jak się z nim całowałeś jakiś miesiąc przed rozstaniem. Dałem mu ostatnią szansę. – Robi chwilę przerwy. – Ty też mnie z nim widziałeś?
Odwraca głowę w moją stronę. Zaprzeczam i chowam twarz w dłoniach. Wszystkie wspomnienia do mnie powróciły. Jak on mnie błagał o przebaczenie za każde drobne przewinienie. Kupował mi prezenty, dbał o mnie, przychodził codziennie... To był najpiękniejszy okres w moim życiu.
– Zerwałem z nim, bo zobaczyłem, jak pieprzy się z jeszcze innym człowiekiem – szepczę.
Czuję na swoim ramieniu dłoń Percy'ego. Jest taka ciepła...
– Chodź, przytul się. Nie warto rozpaczać po takim debilu. – Podnosi mnie i przytula.
Na początku dziwnie czuję się w jego objęciach. Przyzwyczaiłem się do drobnego ciałka mego byłego, jednak ciało Percy'ego wydaje się być mi o wiele bliższe. Chowam twarz w jego obojczyku i patrzę na jego szyję, nawet dotykam jej nosem. Kusi mnie do zrobienia jednej głupiej rzeczy.
– Kusisz. – Śmieję się cicho. – Jeszcze chwila, a będziesz mieć malinkę na szyi, więc mnie puść.
Percy podśmiewa się cichutko i leciutko popuszcza uścisk. Niespodziewanie łapie moją twarz za policzki i przejeżdża po nich delikatnie palcami. Delikatne ciarki przechodzą mi po plecach, patrzę Percy'emu prosto w oczy. Są tak przepięknie zielone, idealne, nie mogę oderwać od nich wzroku.
Ku swojemu zdziwieniu udaję mi się to po chwili. Gdy Percy zaczyna palcami jeździć po moich ustach, zaczynam wpatrywać się w jego wargi. Leciutko rozwarte, o malinowym odcieniu wydają się być idealne, jak cały Percy. Zaczynam powolutku przybliżać się do Percy'ego. Okazuje się, że jest to niepotrzebne, Percy przejmuje całą inicjatywę.
Wpija się w moje usta delikatnie, subtelnie. Gdy natychmiastowo oddaje pocałunek, Percy zaczyna go pogłębiać. Łapię go za szyję i przyciągam do siebie. Pragnę go. Jego usta idealnie pasują do moich... Przypadek? Nie sądzę.
Po skończonym pocałunku stykamy się nosami i patrzymy na siebie, niezaspokojeni. Uśmiecham się.
– Nawet nie wiesz, od jak długiego czasu chciałem to zrobić – wyjawia.
Marszczę brwi, a kąciki ust unoszą się.
– Czyli ta akcja z pomocnikiem to pretekst? – pytam.
Percy śmieje się i całuje mnie jeszcze raz.
– Dokładnie tak.
Śmiejemy się obydwoje, a następnie przytulamy. Zaczynam go łaskotać, że w taki sposób chciał mnie „zdobyć”. Percy wyrywa się, ale nie ma szans na ucieczkę. Co, jak co, ale łaskotać to ja umiem!
Przestaję dopiero, gdy pani przynosi zamówienie, którego de facto nie zamówiłem. Pani przyniosła przepysznie wyglądającą lasagne dla mnie oraz spaghetti dla Percy'ego. Zacząłem dziękować Percy'emu za to, że uwielbia kuchnie włoską, tak jak ja.
Dziękujemy kelnerce za zamówienia, a ona oznajmia, że zaraz przyniesie nam coś do picia. Kiwamy głowami, a gdy Pani odchodzi, całuję Percy'ego w biorę w ręce nóż.
– Jason mi kiedyś wspominał, że kochasz kuchnię włoską, zupełnie jak ja – wyjaśnia Percy. – Więc zamówiłem coś, co cię utuczy.
Unoszę brwi i z pełną buzią patrzę na Percy'ego, jak na dziwaka. Utuczy? Szybko przeżuwam i połykam pyszną lasagne i oświadczam:
– Nie jestem wychudzony, żeby trzeba było mnie utuczać.
Percy parska śmiechem i prawie wypluwa makaron, który ma w buzi. Przychodzi kelnerka, stawia nam szklanki z colą i odchodzi z uśmiechem. Chłopak popija wcześniej spożyty pokarm i zaczyna tłumaczyć mi moją anoreksję. Jego paplanina skutkuje moją głupawką, przez którą nie mogę zjeść kolejnego kawałka lasagne'i.
Dopiero za trzecim razem mi się to udaje.
– Widziałem cię, jak się z nim całowałeś jakiś miesiąc przed rozstaniem. Dałem mu ostatnią szansę. – Robi chwilę przerwy. – Ty też mnie z nim widziałeś?
Odwraca głowę w moją stronę. Zaprzeczam i chowam twarz w dłoniach. Wszystkie wspomnienia do mnie powróciły. Jak on mnie błagał o przebaczenie za każde drobne przewinienie. Kupował mi prezenty, dbał o mnie, przychodził codziennie... To był najpiękniejszy okres w moim życiu.
– Zerwałem z nim, bo zobaczyłem, jak pieprzy się z jeszcze innym człowiekiem – szepczę.
Czuję na swoim ramieniu dłoń Percy'ego. Jest taka ciepła...
– Chodź, przytul się. Nie warto rozpaczać po takim debilu. – Podnosi mnie i przytula.
Na początku dziwnie czuję się w jego objęciach. Przyzwyczaiłem się do drobnego ciałka mego byłego, jednak ciało Percy'ego wydaje się być mi o wiele bliższe. Chowam twarz w jego obojczyku i patrzę na jego szyję, nawet dotykam jej nosem. Kusi mnie do zrobienia jednej głupiej rzeczy.
– Kusisz. – Śmieję się cicho. – Jeszcze chwila, a będziesz mieć malinkę na szyi, więc mnie puść.
Percy podśmiewa się cichutko i leciutko popuszcza uścisk. Niespodziewanie łapie moją twarz za policzki i przejeżdża po nich delikatnie palcami. Delikatne ciarki przechodzą mi po plecach, patrzę Percy'emu prosto w oczy. Są tak przepięknie zielone, idealne, nie mogę oderwać od nich wzroku.
Ku swojemu zdziwieniu udaję mi się to po chwili. Gdy Percy zaczyna palcami jeździć po moich ustach, zaczynam wpatrywać się w jego wargi. Leciutko rozwarte, o malinowym odcieniu wydają się być idealne, jak cały Percy. Zaczynam powolutku przybliżać się do Percy'ego. Okazuje się, że jest to niepotrzebne, Percy przejmuje całą inicjatywę.
Wpija się w moje usta delikatnie, subtelnie. Gdy natychmiastowo oddaje pocałunek, Percy zaczyna go pogłębiać. Łapię go za szyję i przyciągam do siebie. Pragnę go. Jego usta idealnie pasują do moich... Przypadek? Nie sądzę.
Po skończonym pocałunku stykamy się nosami i patrzymy na siebie, niezaspokojeni. Uśmiecham się.
– Nawet nie wiesz, od jak długiego czasu chciałem to zrobić – wyjawia.
Marszczę brwi, a kąciki ust unoszą się.
– Czyli ta akcja z pomocnikiem to pretekst? – pytam.
Percy śmieje się i całuje mnie jeszcze raz.
– Dokładnie tak.
Śmiejemy się obydwoje, a następnie przytulamy. Zaczynam go łaskotać, że w taki sposób chciał mnie „zdobyć”. Percy wyrywa się, ale nie ma szans na ucieczkę. Co, jak co, ale łaskotać to ja umiem!
Przestaję dopiero, gdy pani przynosi zamówienie, którego de facto nie zamówiłem. Pani przyniosła przepysznie wyglądającą lasagne dla mnie oraz spaghetti dla Percy'ego. Zacząłem dziękować Percy'emu za to, że uwielbia kuchnie włoską, tak jak ja.
Dziękujemy kelnerce za zamówienia, a ona oznajmia, że zaraz przyniesie nam coś do picia. Kiwamy głowami, a gdy Pani odchodzi, całuję Percy'ego w biorę w ręce nóż.
– Jason mi kiedyś wspominał, że kochasz kuchnię włoską, zupełnie jak ja – wyjaśnia Percy. – Więc zamówiłem coś, co cię utuczy.
Unoszę brwi i z pełną buzią patrzę na Percy'ego, jak na dziwaka. Utuczy? Szybko przeżuwam i połykam pyszną lasagne i oświadczam:
– Nie jestem wychudzony, żeby trzeba było mnie utuczać.
Percy parska śmiechem i prawie wypluwa makaron, który ma w buzi. Przychodzi kelnerka, stawia nam szklanki z colą i odchodzi z uśmiechem. Chłopak popija wcześniej spożyty pokarm i zaczyna tłumaczyć mi moją anoreksję. Jego paplanina skutkuje moją głupawką, przez którą nie mogę zjeść kolejnego kawałka lasagne'i.
Dopiero za trzecim razem mi się to udaje.
***
O siedemnastej idę do swojego domu, Percy musi iść na trening. Pod koniec spotkania rozmawiałem z nim poważnie i stwierdziliśmy, że jest za wcześnie na związek. Niech to będzie... eksperyment. Uśmiecham się. Taki układ jak najbardziej mi pasuje, choć w głębi duszy czuję, że już niedługo będę mówił na Percy'ego per. Chłopak.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Witam wszystkich po długiej przerwie, spowodowanej... Eeee... Sama nie wiem ;---;
Jako iż dzisiaj siedzę w domu, to postanowiłam coś tutaj nabazgrać. Mam nadzieję, że kolejna część Shota wam się spodobała <3
Zachęcam was do brania udziału we wszystkich ankietach, to jeden z lepszych sposobów, bym dowiedziała się, co chcecie czytać i czy w ogóle ktoś to czyta xD Choć wiem, że tak :3
Jeżeli czytasz to Night Shadow to... mam nadzieję, że wrócisz do blogosfery :c Brakuję mi Twoich rozdziałów, jednak to nie jest dobre miejsce na pisanie takich rzeczy.
Kończąc, mam nadzieję, że wam się spodobało, może zabiorę się za Jasico, ale mam tyle opowiadań na głowie, że nie mam się za co zabrać ;-;
Pozdrawiam i kofffam was <3
Ps. Mam nadzieję, że półpauzy stosowane w dialogach przypadną wam do gustu ;-; Postanowiłam pisać bardziej profeszjonal i tak wyszło XD
Cześć.
OdpowiedzUsuńFajna część szota, ale najpierw trochę pomarudzę xD
"Jestem miłe zaskoczonym jego zachowaniem, choć wydaje mi się to z lekka dziwne." - Oka, literówki to tam kij, inna rzecz - pare linijek wcześniej pojawiło się dokładnie to samo zdanie (z tym że tutaj jest ono pierwszą częścią zdania). Zabieg pewnie mający na celu podkreślenie tej "dziwnej sytuacji", ale myślę, że drugie zdanie powinno być chociaż ciut inne od pierwszego. Po prostu widząc ten sam ciąg słów, jeszcze w dodatku w jednym pionie i tak blisko siebie, sprawia, że czytelnik zastanawia się czy przypadkiem się w tekście nie pogubił XD. Druga sprawa: "z lekka" ja wiem, że to tylko blogger, tylko opko, że można dodawać slangowe odmiany... ale proszem xD Częściej w dialogach niż w narracji, tekst zyska na przejrzystości i będzie bardziej profesjonalny xD ("wydaje mi się to lekko dziwne xD)
"Łapię Percy'ego za kawałek jego koszulki i, nieświadomy, rzucam nim o swoje nogi " "I" jest spójnikiem przy którym nie stawia się przecinka, chyba że piszesz tak: "ona jest ładna i mądra, i ma nawet zielone oczy." xD. I trochę ciut mniej ważna rzecz, ale wydaje mi się, że nie można złapać kawałka koszulki.. raczej jej poły lub po prostu za koszulkę xD
"Kiedy nareszcie twarz Percy'ego jest na równi z moją, staram się nie okiełznać zmieszania, które czułem w środku. " Raczej wydaje mi się, że Nico chciał ukryć swoje zmieszanie (a przynajmniej tak wynika z reszty), więc zaprzeczenie będzie tu błędem XD
" Jednoczenie nie chcę tego, a z drugiej pragnę." Stylistyczny, powinno być raczej "Z jednej strony nie chcę tego, a z drugiej pragnę" bądź "Jednocześnie nie chcę i pragnę (tego)" xD
"– Tak, jestem – zaczynam – nim od jakichś dwóch czy trzech lat." Oka tu kombo którego nie rozumiem xD Ja wiem, że tak się robi w książkach, że urywa się zdania i w ogóle... ale nie można rozdzielić "jestem" i "nim" xD Zastosowanie pauzy czy tam półpauzy tutaj trochę mija się z celem xD Lepiej to "nim" przenieść na prawą stronę xD
"Widzę w jego oczach, że ta informacja go zadziwiła." Okay... zadziwić to raczej wprawić w zdumienie (bądź podziw), zdziwić... no to odczuwać zdziwienie xD. Zastanawiam się o które chodziło, chodź do kontekstu, na moje, pasuje ta "zdziwić" XD
Oka, jest tego trochę w tym tekście, ale nie chce mi się już o tym pisać. Myślę, że co najważniejsze to poszło xD
A teraz przyjemniejsza część.
Tak długo nie dodawałaś już postów, że zastanawiałam się czy żyjesz xD. Przyjemny ten one-shot w odbiorze, z resztą jak zwykle to co piszesz :D. Poza tym w końcu mogę przeczytać jakieś miłe yaoi, cóż za ulga xD. Tyle, że wszystko pięknie, ładnie, ja się tu rozpływam, a ty mnie tu dajesz:
"Przypadek? Nie sądzę." PRZYPADEG? I romantyzm jebł w pizdu, a ja poplułam się herbatą xDDDDD
Robisz zamachy na moje życie xD
Wizja tuczenia Nico bardzo mnie raduje xDDDD Ten szot ma mieć jeszcze 2 części, a ja w sumie już jestem całkiem zaspokojona jak na tą historię xD Więc zastanawiam się co tam dalej wymyślisz. +18? Marcus nam wjedzie na chatę i rozpierdoli system? Czy co? W sumie nie mogę się doczekać :D
A teraz spadam, bo w sumie i tak się rozpisałam xD
Więc weny, weny, weny, weny, weny, weny, ciastek, weny, weny, weny, weny, weny! ♥
tam przy półpauzie będzie na lewą* stronę xD
Usuńo Boshe,
UsuńCHODŹ CHODŹ CHODŹ CHODŹ CHODŹ CHODŹ.
chodzi o "choć" XD
Nie czytam już tego komentarza drugi raz, bo znów jakieś błędy (tym razem swoje) wyłapie xDDDDDDDDDDDD
Dzięki za wszystkie poprawki, choroba + pisanie na telefonie czasem (ehem, często) sprawia, że wypisuję głupoty XD Albo się powtarzam, whatever
UsuńLubię robić zamachy na Twoje życie B| Hehe
Jeszcze coś wymyślę, mam w planach jedną czy dwie akcję... heh :3
Pozdrawiam, ja więcej błędów nie wyłapałam XD
Boże, jakie ja głupie błędy porobiłam, choroba mi nie służy XDDDD
UsuńKiedy to czytalam-
OdpowiedzUsuń*o, jaki fajny fragment, chyba napiszę co w komentarzu*
*o, kurwa, wiedziałam. Ja WIEDZIAŁAM, że będzie*
*o, Hadesie, jaki zajebisty cytat, wcisnę to do koma*
*o, jprdl, jak to się mogło stać?*
*o, to takie słodkie *
*o, bożdże, z czym mi się to kojarzy*
*o, jebiem głową w biurko *
*o, hahahahahhaha*
*o, za dużo tu takich mega tekstów, kom będzie za długi, nie wypiszę tego*
*o holera, już się skończyło *
No... I tak teraz tych fragmentów wypisywać nie będę. No może jeden.
"To był najwspanialszy okres w moim zyciu"
Jeeej, Nico miał okres, czyli może mieć z Percym dzieciiii!!!
Hue, hue. Mój umysł nie jest obecnie w formie. Wyzwala się mój wewnętrzny instynkt zboczeńca. Co ja wygaduję.
Życzę udanego percico, ale nie tylko shotów.
Ja.
Dawno mnie tu nie było.......
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejna część Shota :D