czwartek, 7 lipca 2016

ONE – SHOT! PERCICO! 1/1 Czas.

Gdzie Percy i Nico chcą być razem, jednak czas gra tutaj ważną rolę.
_____________________________________________________________




Wnętrze Hadesu, 21 III 2015
                                                  Drogi Perseuszu, 

   Praca jest potwornie męcząca. Nie mam chwili dla siebie, a Ojciec wymaga ode mnie rzeczy niemożliwych do zrobienia. Do tego, te wszystkie umarlaki tak bardzo przypominają Mnie. Są takie puste, zimne i wyprane ze wszystkich wspomnień. Chciałbym pamiętać nasz pocałunek, naprawdę, ale sam wiesz, co zrobił mój Ojciec. Ukaranie mnie poprzez usunięcie najlepszego wspomnienia z mojej głowy zapewne było błędem, lecz dopóki pracuję, dopóty nie interesuje go to, jak się czuję.
   Każdego dnia wstaję z myślą, że zobaczę Cię już niedługo. W Twoje urodziny. Tak bardzo chciałbym, by czas leciał szybciej, żeby już był osiemnasty sierpień. Pozostało Mi czekać i mieć nadzieję, że nie zawiedziesz.

Niecierpliwy, Nico di Angelo

Obóz Herosów, 30 III 2015
                                                  Kochany Nicusiu,

   Jestem bardzo zdenerwowany. Każdego dnia, jak sam wiesz, udaję, że nic się nie dzieje. Annabeth wciąż tkwi przy moim boku, choć już kilkakrotnie mówiłem jej, by odpuściła. Czasem mam wrażenie, że ona nie rozumie odmowy.
   Ja nasz pocałunek pamiętam doskonale i nie wyobrażam sobie go zapomnieć. Był tak niezwykły, jednocześnie spontaniczny, ale tyle razy planowany w mojej głowie.
   Moje urodziny będą przeznaczone tylko dla nas, obiecuję Ci to. Wtedy poznasz słodki smak miłości, która do tej pory nie była Ci znana.

Kochający, Percy Jackson

Czeluście Piekielne, 09 IV 2015
                                                  Zdecydowanie zbyt kochający Perseuszu,

   To dzięki Tobie mam jeszcze nadzieję. Sam Ojciec powiedział, że wraz z pierwszym sierpnia Moja praca dobiegnie końca. Kilka miesięcy to nie tak dużo, biorąc pod uwagę to, że spędziłem w kasynie Lotos znacznie więcej czasu, nawet tego nie spostrzegłszy. Nawet nie wiesz, ile marzyłem z chłopca, by móc z Tobą spędzić cały dzień. Tylko Ty i Ja. Czyż to nie wygląda pięknie? Ty i Ja.
   Próbuję sobie przypomnieć smak Twoich ust, lecz na darmo. Mam jednak nadzieję, że kiedyś będę miał okazję posmakować ich podobnie.
   Mój Ojciec był ostatnio w lepszym humorze, nie wiem, dlaczego, ale zbytnio mnie to nie interesuje.
   Nie wiem, czy wiesz, ale mam jedno Twoje zdjęcie w swoim pokoju. Było przeze mnie tyle razy dotykane (obcałowywane również, ale pomińmy tę część, ponieważ to żenujące) że nie da się tego zliczyć.

Chyba za bardzo zdesperowany, Nico di Angelo

Manhattan, 17 IV 2015
                                                  Zdecydowanie zbyt poważny Nicusiu,

   Wreszcie przeprowadziłem się do własnego mieszkania. Znaczy, jeszcze własnego, niedługo będzie wspólne. Jaki wolisz kolor ścian? Kawowy brąz czy czekoladową głębie? Te dwa kolory są śliczne, ale błękitny również jest wspaniały... jestem bardzo niezdecydowany.
   Mam nadzieję, że odwiedzić mnie pierwszego sierpnia. Chciałbym spędzić z Tobą czas już wtedy.
   Ogólnie, Moja Mama pytała się Mnie, kiedy będziemy mieć ślub. Ona już od dawna podejrzewała, że coś do Ciebie czułem, ale kiedy byłem z Annabeth, postanowiła nie poruszać tego tematu. Musimy koniecznie porozmawiać, jak wrócisz.

Ps. To, że całujesz moje zdjęcie jest tak bardzo urocze, że dosłownie się rozpłynąłem. Nie martw się, ja także tak robiłem.

Podenerwowany, Percy Jackson

Czeluście Piekielne, 30 IV 2015
                                                  Uroczy Perseuszu,

   Osobiście wolałbym kolor czarny, ale to ty wybierasz. Poza tym, dzisiaj dowiedziałem się, że o godzinie piątej rano przybędę do Obozu i wtedy będę musiał wziąć tylko swoje rzeczy z trzynastki. Potem mogę robić, co chcę.
   Nie śmiałbym Cię prosić, żebyś po mnie przyjechał o tak wczesnej porze, ale możesz mi wysłać adres domu i sam tam trafię.
   Przepraszam, ale teraz nie mam aż tyle czasu na pisanie. Ojciec znowu się wkurza o nie wiadomo co i cały czas chodzi zdenerwowany.
   Nadal tęsknię.

Stęskniony, Nico di Angelo
 
Manhattan, 12 V 2015
                                                  Słodki Nicusiu,

   Pewnie, że po Ciebie przyjadę! Nawet nie myśl, że będzie inaczej. A piąta godzina... zawsze można po prostu nie spać całą noc.
   Wybrałem kolor błękitny (mądry Ja) do naszego pokoju, a w salonie pozostały odcienie brązu. Wczoraj dzwoniła do mnie Annabeth i pytała się, czy może wpaść na kawę. Po jej piętnastominutowym ględzeniu, że dawno się nie widzieliśmy i, że powinniśmy odnowić stare znajomości, zgodziłem się. Uprzedzam Twoje pytanie – jeśli zacznie mnie obmacywać, mocno wyrzucę ją z piątego piętra. Myślę, że wtedy przejdzie jej miłość do mnie :))

Bardzo milusi, Percy Jackson

Czeluście Piekielne, 22 V 2015
                                                 Myślicielu Perseuszu,

   Nie jestem zbyt zadowolony z Twojego spotkania z Ann, ale ufam Ci, przecież wiesz. Tylko proszę, jeśli coś by się między wami zadziało, od razu mi powiedz.
   Jak już wspominałeś o zarywaniu nocy – ostatnio zarwałem takich dwie i czuję się jak umarlak. Ugh, zdecydowanie za dużo czasu z nimi przebywam. Zacząłem do nich gadać z braku osób do rozmowy, jeden przypominał mi Ciebie, dopóki Jego twarz nie odpadła.
   Ostatnio Ojciec prawie wyrzucił mnie z domu, bo go wkurzyłem „pyskowaniem”. Zeusie, ja nawet nie mogę się odezwać, bo od razu reaguje krzykiem.
   Chcę do Naszego domu.

Zdruzgotany, Nico di Angelo


Manhattan, 31 V 2015
                                                  Biedny Nicusiu,

   Annabeth nic nie zrobiła – i całe szczęście. Po prostu trochę pomarudziła na swój brak związku oraz o ilość misji. Teraz cały czas zostaje wysyłana po jakieś drobne sprawy do Olimpu, a towarzyszy jej Leo, który cały czas rozmawia o Calypso.
   Nic nie wspomniałem jej o Tobie, mam nadzieję, że nie jesteś o to zły. Wie o nas Jason, Frank oraz Hazel i jeżeli będziesz tylko chciał, może dowiedzieć się także Will. Z tego, co usłyszałem od Annabeh, on często o Ciebie pyta. Cholerny dupek.

Zazdrosny, Percy Jackson

Czeluście Piekielne, 23 VI 2015
                                                  Zazdrosny Perseuszu,

   Przepraszam, że tyle nie pisałem, ale mój Ojciec zabrał list, który od Ciebie dostałem i dopiero dzisiaj udało mi się go znaleźć. Już myślałem, że Annabeth cię do siebie przekonała i no...
   Ja także bywam zazdrosny.
   Nie przejmuj się Willem. Byłby moim świetnym dobrym przyjacielem, ale nic poza tym. Sam wiesz, że jesteś miłością mojego życia od najmłodszych lat, więc nie musisz być zazdrosny. Tutaj mogę Cię zdradzić co najwyżej z moim Ojcem, psem, bądź jakimś umarlakiem. Żadna z opcji nie jest kusząca.
   Ostatnio tata poruszył temat mojego wspomnienia. Zrozumiałem tyle, że jeżeli będę bardzo grzeczny, to może mi je przywróci, ale on w sumie to nie wie. Mówiłem już, że go nienawidzę?

Śpiący, Nico di Angelo

Manhattan, 01 VII 2015
                                                  Potrzebujący miłości Nicusiu,

   Chyba wspominałeś o tym raz czy dwa, ale nie jestem pewien. Ja nie zaryzykuję tym stwierdzeniem, bo chciałbym sobie jeszcze trochę pożyć. Ostatnio Hazel wspominała, że chciałaby wpaść do nas na herbatkę, zgodzić się? Myślę, że to dobry pomysł, ale dopiero w sierpniu, kiedy już się zakwaterujesz i zdążymy się sobą nacieszyć.
   Zacząłem chadzać do ludzkiej siłowni i myślę, że spodoba ci się widok, który zobaczysz już niedługo.
   Przestałem za to chodzić z mieczem po mieście, ponieważ, jak sam wiesz, potworów jest już o wiele mniej. Pewnie nigdy nie wyginą, ale ważne, że jest mniejsza szansa, że je spotkamy

Pełen nadziei, Percy Jackson

Czeluście Piekielne, 10 VII 2015
                                                   Wysportowany Perseuszu,

   Co do Hazel – pewnie, zgódź się. Od bardzo dawna z nią nie rozmawiałem i tęsknię za nią. Ty nie musisz chodzić na siłownie, bo i tak masz mięśnie. Ty to robisz specjalnie, ugh.
   Jeszcze tylko kilka dni, tak bardzo się cieszę. Ojciec jeszcze nic nie mówi, ale widzę, jak zerka na mnie ukradkiem, jakby tęsknym spojrzeniem.
   Kochający tatuś się znalazł.
   Wiem, że to głupi pomysł... ale może kupilibyśmy sobie kotka? Albo małego pieska? Wolałbym pieska, ale no... co ja pierdzielę... taki mały, słodki, puchaty... chyba naprawdę jestem samotny.

Samotny, Nico di Angelo

Manhattan, 23 VII 2015
                                                  Wyjątkowy Nicusiu,

   Już niedługo się zobaczymy. Przytulę Cię mocno i nie puszczę, obiecuję. Nawet nie wiesz, co dzieje się w moim umyśle, gdy myślę o Tobie. Nie można tego opisać, po prostu się nie da.
   Hazel wpadnie do nas siódmego sierpnia, mam nadzieję, że termin Ci odpowiada. Co do Twojego Ojca... zaraz nie będziesz musiał o Nim myśleć. Ani z Nim przebywać.
   Będę tylko Ja. I może nasz przyszły piesek.

Zniecierpliwiony, Percy Jackson

Kawałek pod ziemią, 31 VII 2015
                                                  Drogi Perseuszu,

   To już jutro.

..., Nico di Angelo


____________________________________________________________________

   Ojciec trzymał go mocno za ramię, tak, że Nico bał się, iż Hades go nie wypuści i nie pozwoli „rozwinąć skrzydeł”. Nico przygotował się do podróży cieniem, jedna torba trzymana w jego dłoni była niezmiernie ciężka, choć napakował do niej tylko kilka rzeczy. Nico zerknął na Hadesa z nadzieją, a Ojciec westchnął ciężko.
    – Do zobaczenia, synu. Jestem z ciebie dumny, pamiętaj. – Nico powoli pokiwał głową, nie wierząc w te słowa. Może był już zbyt wiele oszukiwany takimi słowami przez swojego ojca, żeby w nie uwierzyć. – Dasz sobie radę, wierzę w ciebie – dodał, kiedy Nico wytworzył portal do teleportacji.
    – Tak, masz rację. – Nico obrócił się, żeby spojrzeć ojcu w twarz. – Dam sobie radę. – I zniknął.

***

   Zjawił się w Obozie Herosów, przy domku trzynastym. Rozejrzał się najpierw, szukał Percy'ego, a gdy go nie znalazł, westchnął cichutko i podszedł niemrawo do drzwi. Nie były zamknięte na klucz, więc otworzył je bez problemu i wszedł do środka. Od razu poczuł znajome perfumy i uśmiechnął się lekko.
    – Percy? – zapytał i wykonał kolejne kroki ku środka pomieszczenia.
    – Tak, tak! – Usłyszał z łazienki. – Daj mi chwilkę! – Nico jakieś pięć sekund później zobaczył Syna Posejdona, który wycierał dłonie o dżinsy. – Przepraszam, musiałem załatwić potrzebę – wytłumaczył, a kąciki ust Nico wzniosły się ku górze.
    – Musiałeś je załatwić akurat w moim domku? – spytał z uniesionymi brwiami.
   Percy zapalił światło i Nico wtedy mógł go popodziwiać. Urósł odrobinkę, miał więcej mięśni, włosy były jakby puszystsze, usta bardziej zachęcające. Nico spuścił głowę, znów poczuł się jak za dawnych lat. Nie wierzył, że to dzieje się naprawdę, on naprawdę nie wierzył.
    – Chodź tu do mnie. – Percy podszedł do Nica i powoli otulił go ramionami.
   Nico wtulił się w niego, nie przytulał się od naprawdę długiego czasu i brakowało mu tego jak niczego innego. Zaciągnął się uwielbianym od dzieciństwa zapachem i pozwolił Pecy'emu na to, by ten usadził go na swoich kolanach, wcześniej usiadłszy na łóżku. Ułożył głowę w zagłębieniu jego szyi i delektował się obecnością Percy'ego. Percy głaskał po po plecach jedną dłonią, a drugą jeździł po jego kolanie.
    – Percy... ja nadal... – Nico nie potrafił ubrać swoich myśli w słowa.
   Percy dotknął palcem jego ust i przejechał nim po dolnej wardze, wpatrując się Nicowi w oczy. Nico nie był bliski płaczu, ale mógł przysiąc, że jego oczy się zeszkliły, gdy obserwował Percy'ego.
    – Nic nie szkodzi, naprawdę – zapewnił Percy i pocałował Nico w policzek dla uspokojenia go. – To w porządku – powiedział, składając pocałunki po całej długości jego żuchwy.
   Nico nie myślał, że można czuć się tak dobrze przez dotyk drugiej osoby.
    – Ja też chciałbym... – zwilżył swoje usta, a następnie przegryzł je, ponieważ Percy pocałował go w szyję. – Wiesz... – zawahał się.
   Percy zaprzestał swych działań i uśmiechnął się do Nica. Potarł swoim noskiem o jego nosek i przekręcił głowę, jakby szykował się do pocałunku. Nico przymknął oczy, był bardzo podekscytowany na myśl, co się zaraz stanie. Kiedy już myślał, że ich wargi zetkną się, Percy złapał jego policzek i zatrzymał go.
    – To głupie pytanie... ale czy naprawdę tego chcesz? – zapytał, wpatrując się w jego oczy.
   Nico w odpowiedzi pocałował go namiętnie, modląc się w duchu, by nie zadawał mu już takich durnowatych pytań.

***

   Nico poprawił swoją czarną koszulę i włożył dłonie w kieszenie ciemnoniebieskich dżinsów (które kazał założyć mu Percy, żeby nie wyglądał „za czarno”). Wyglądał całkiem dobrze, ostatnio był u fryzjera i podciął swoje włosy, ale wciąż były dłuższe niż te należące do jego chłopaka. Nico nie był w stanie powiedzieć, jak bardzo cieszyło go mówienie, że Percy został jego chłopakiem. To było niesamowite.
   Nico całował Percy'ego delikatnie i z wyczuciem, choć czasem dało się wyczuć w tych wszystkich emocjach nutkę zachłanności. Pragnął Percy'ego bardziej i bardziej, i bardziej i ledwo się powstrzymywał. Zresztą, widział, jak Percy także trzymał dłonie blisko siebie.
   Nie chciał śpieszyć się z seksem, był jeszcze młody, a ważniejsze dla niego były uczucia.
    – Jesteś gotowy? – spytał Percy, wychylając się zza drzwi.
   Nico zerknął w jego kierunku i skinął głową. Podszedł do Percy'ego, by go zgrabnie wyminąć, ale Percy szybko obrócił go w swoich ramionach.
    – Percy... – mruknął Nico, kiedy Percy nie przestawał się uśmiechać.
    – Co? – spytał głupio. – Po prostu cieszę się, że cię mam, skarbie. – Pocałował go w czoło, a za to otrzymał szeroki uśmiech ze strony Nica.
    – Ja też się cieszę, uwierz. – Nico pogłaskał Percy'ego po policzku.
    – Pamiętaj, że jutro idziemy na lody. – Nico zaśmiał się z dwuznaczności tego zdania, za co dostał leciutkie uderzenie od Percy'ego w ramię. – Ty zboczuchu! Nie spodziewałem się tego po tobie! – Percy udał zdziwioną minę.
    – Powiedział największy zboczeniec wszech czasów, który widzi podtekst w każdym powiedzianym przeze mni-
    – Jestem taki tylko przy tobie. – Percy delikatnie pocałował Nico, choć na jego twarzy wciąż gościł uśmiech.
   Nico pogłębił ten pocałunek, musiał się do tego przyznać, chciał więcej. Miał nikłą nadzieję, że Percy się opanuje i nic większego nie zrobią, ale to był Percy. On pragnął Nica tak samo jak Nico pragnął Percy'ego.
   Mieli do przyjścia Hazel i Franka jakąś godzinkę, ale jeszcze musieli pójść do sklepu po jakieś ciasteczka oraz soki. Percy jakoś nie za bardzo myślał o tym, gdy rozpinał Nicowi koszulę. Nico także nie pomyślał o przekąskach, kiedy drapał plecy Percy'ego z podniecenia. Każdy z nich myślał o sprawianiu sobie przyjemności, zarówno w ten fizyczny sposób.
   Nico oplótł nogami biodra Percy'ego, cały czas całując go, bądź pozwalając być przez niego całowanym. Percy zostawiał mokre ślady po pocałunkach, jednak dzisiaj postanowił nie robić malinki u swojego chłopaka – chciał pominąć kłopotliwe pytania, które mógłby usłyszeć od Hazel.
    – Kochanie. – Percy zaprzestał całowania Nico po jego szyi, by móc spojrzeć w oczy swojego chłopaka.
    – Tak? – spytał, pocałowawszy go w kącik ust.
    – Chciałem powiedzieć, żebyśmy przestali. – Uśmiechnął się smutno. – Ale teraz chcę tylko, żebyś ściągnął swoją koszulkę. – Percy zaśmiał się cicho.

***

    – A więc mówicie, że w sklepie nie było już moich ulubionych ciastek? – Hazel uścisnęła Nica i rozmierzwiła mu włosy, które on układał jakieś dziesięć minut po uprawianiu namiętnego seksu z Percym.
    – Przykro mi, mam nadzieję, że jak następnym razem przyjedziecie, to już będą. – Nico skłamał. Nie było mu przykro.

***

    – Zobacz, jaki uroczy! – krzyknął Nico, wskazując na czarno szczeniaka.
   Percy spojrzał na niego i uśmiechnął się szeroko. Musiał przyznać Nicowi rację – zwierzę było wyjątkowo urocze i rozbrajające na swój sposób.
    – To mieszaniec – powiedział i kucnął przy Nicu, by pogłaskać szczeniaka. – Ma śliczne, niebieskie oczy, nie sądzisz? – Nico od razu pokiwał głową.
    – Bierzemy go? – spytał Nico z nadzieją.
   Percy pocałował Nica w czoło, a następnie szepnął mu do ucha:
    – Jeśli tylko chcesz.

***

    – Wieczorem ty wychodzisz z kundlem – oznajmił Percy, kiedy wszedł do domu po porannym spacerze z Biancą.
    – Nie nazywaj jej tak! – oburzył się Nico i wziął Biancę na ręce, a ona od razu zaczęła lizać jego twarz. – Nie marudź, zrobiłem przez ten czas śniadanie, jak ciebie nie było. – Podszedł do Percy'ego i pocałował go w policzek na zgodę.
    – Niech będzie – mruknął Percy już z uśmiechem na twarzy.
   Ściągnął z siebie bluzę i rzucił ją na kanapę w salonie, podczas drogi do kuchni także zdjął buty. Nico wpatrywał się w niego z surową miną. Wiedział, że później on będzie musiał to posprzątać, bo to on tu robił za kurę domową.
   – Mamy dzisiaj jakieś plany? – spytał Nico, popijając swoją kawę z mlekiem z toną cukru.
   Percy zaprzeczył ruchem głowy, już zajadając pysznego omleta.
    – Znaczy, Jason z Piper chcieli, żebyśmy ich odwiedzili, ale nie sądzę, żeby był to dobry pomysł. Nie mamy z kim zostawić psa, lepiej, żeby albo oni przyjechali do nas, albo, żebyśmy wyszli na miasto czy coś – wyjaśnił.
    – Masz rację, nie możemy zostawić Bianci. Jest za mała – Nico pogłaskał Biancę po pyszczku i uśmiechnął się. – Ja nie mam ochoty dzisiaj na żadne wyjście. Najchętniej, to poleżałbym w łóżku.
   Percy zaśmiał się cichutko.
    – Załatwione. – Nico uśmiechnął się nieśmiało. – Teraz już mamy plany.
   Kilka minut później Percy zmywał naczynia, a Nico sprzątał ich wspólną sypialnię. Skoro mieli cały dzisiejszy dzień przeleżeć, chciał to zrobić w czystym pokoju. Percy przyszedł w trakcie jego pracy i rzucił się na łóżko, a Nico spojrzał na niego groźnie.
    – Zejdź – rozkazał.
   Percy nic sobie z tego nie zrobił, wstał tylko na chwilkę, żeby złapać Nica w pasie i pociągnąć go na łóżko, tuż obok siebie.
    – Muszę odespać to wyjście z psem – szepnął mu do ucha.
   Nico w końcu skapitulował i ułożył się wygodniej. Pocałował Percy'ego w usta i pogłaskał go po policzku, relaksując się widokiem. Ostatnie kilka dni było dla niego męczące, musiał spotkać się z Willem oraz Leo i odpowiedzieć na ich wszystkie pytania dotyczące jego związku z Percym.
    – Kocham cię, wiesz? – nagle spytał Nico i mocniej wtulił się w Percy'ego.
   Myślał, że jego chłopak już zasnął i nie oczekiwał odpowiedzi.
    – Ja też cię kocham – Percy pocałował go ostatni raz w skroń, zanim odpłynął w krainę Morfeusza.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No i jest!
Dałam na próbę na Wattpada:

https://www.wattpad.com/280299539-czas-percico-czas
https://www.wattpad.com/280299539-czas-percico-czas
https://www.wattpad.com/280299539-czas-percico-czas

Więc tam także można skomentować i zgwiazdkować
Dawno mnie nie było, wiem, przepraszam :// Powinnam tu być teraz częściej, bo wakacje <3 Nareszcie
Pozdrawiam!

2 komentarze:

  1. Jezu, kocham twoje Percico. Szkoda że rzadko. Życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochane Percico... Po prostu jeszcze nie widziałam NIGDZIE lepszego Percico ♥
    Tylko szkoda że tak rzadko...
    Ale teraz przynajmniej jest jeszcze WattPad ^^
    Czekam na jekieś następne Percico ♥

    OdpowiedzUsuń