Przemyślenia
* Nico di Angelo *
Zjedliśmy batony, które wcześniej zakupiliśmy z Percy'm. Zjedliśmy je w ekspresowym tempie, każdy rozmyślając nad dalszą częścią myśli. W końcu, najmądrzejszy z nas się odezwał;
- Dobry ten baton. - powiedział Percy.
Przewróciłem oczami i dokończyłem swoją porcję. Papierek zwinąłem w kulkę i wyrzuciłem gdzieś w trawę. Raz się żyje.
Wstałem i postanowiłem rozejrzeć się po okolicy. Wszędzie była trawa, nie było ludzi. Cóż, zostali wciągnięci w ciemność. Niebo było granatowe, jakby zaraz miała zacząć się ulewa. Drzewa były łyse, korzenie nadgryzione. Wszystko wyglądało fatalnie. Gdy odsunąłem się od Willa na odległość około trzech metrów, trawa zaczynała przybierać kolor czarny. Tak samo kwiatki, krzaki i inne roślinki. Jeszcze trochę, pomyślałem.
Wróciłem do chłopaków, którzy nadal pogrążeni w ciszy, siedzieli i patrzyli się na czubki swoich butów.
- Posłuchajcie... - zacząłem nieśmiało - Nasza misja znajduje się na dole Argentyny. Musimy się do niej jak najszybciej dostać. Proponuję najpierw przeteleportować się do samego środka Brazylii - Cachimbo. Później, do Paragwaju do Asuncion. Następnie do Argentyny do Rosario. A na samym końcu do Rio Grande, znajdującego się na dole tego samego państwa. Ja na razie muszę odpocząć, jestem totalnie wymęczony. Kiedy się obudzę, wyruszymy do Cachimbo. - oznajmiłem.
Obydwoje pokiwali głowami. Widziałem, że także byli zmęczeni, ale jeszcze się trzymali. Wziąłem swoją kurtkę i położyłem się na niej. Po dosłownie kilku sekundach, zasnąłem.
- Synu? - pyta jakiś głos.
Odwracam się w jego stronę, nie widząc nic. Ciemność otacza mnie i nie czuję się w niej zbyt dobrze. Mam wrażenie, że nie mogę oddychać, lecz moja klatka piersiowa unosi się i opada.
- Tak? - odpowiadam pytaniem na pytanie.
Wiem, kto do mnie przemawia. Hades, mój... ojciec. Nie rozmawiałem z nim od czasu wojny z Gają.
- Mamy sporo czasu. - oznajmia. - Muszę ci coś powiedzieć.
Kiwam głową i czekam na tę wiadomość.
- Obudź się. Musisz spełnić wers przepowiedni.
W tej samej chwili obudziłem się i szybko przetarłem oczy. Will sobie smacznie spał, a Percy patrzył się na mnie. Uśmiechnął się lekko i pokazał ręką, bym do niego podszedł. Zrobiłem to, o co poprosił i stanąłem tuż przy nim.
- Muszę ci coś pokazać. To bardzo ważne - oznajmił.
Dałem się zaciągnąć do jakiegoś sklepu. Myślałem, że nikogo tam nie zobaczę, więc tylko możecie sobie wyobrazić moje zdziwienie, kiedy zobaczyłem, iż na krześle za szybą siedzi jakaś pani.
- Halo? - spytałem.
Nie odpowiedziała. Percy przycisnął swój palec do ust i szepnął „Ciii”. Następnie wskazał na tabliczkę. Było tam: By mnie obudzić, znanego wam tekstu potrzebujecie. Powiedzcie wszystko płynnie i starannie, bo jestem przygłucha!
Nie wiedziałem, co to ma oznaczać. Ale Percy chyba wiedział.
- I don't wanna die, I don't wanna die, No, I don' wanna do, so you're gonna have to. Blood is getting hotter, body's getting colder, I told you once, I'm the only one holds you.
Staruszka wraz z wypowiadanymi słowami, budziła się. Gdy Percy wypowiedział ostatnie słowo, otworzyła oczy i uśmiechnęła się do nas.
- Dzień dobry, dzieciaczki! - przywitała nas miło
Przywitaliśmy się z nią, zmieszani. Zapewne Percy nie sądził, że powiedzenie kilkudziesięciu słów da jakieś rezultaty.
- Skoro już mnie obudziliście, zasługujecie na prezencik... - wymamrotała, gdy schylała się po owy prezent.
Popatrzyliśmy po sobie z Percy'm, całkowicie zdziwieni. Co tu się wyrabia? Może coś z przepowiedni. Mikstury potrzebujecie, znanego tekstu użyjecie. W sumie, to mogłoby być to. Tylko po co nam ta mikstura?
- I proszę. - odezwała się siwowłosa. - Macie miksturkę dla dzieci Apolla.
Rozszerzyły mi się oczy, a na twarzy zagościł uśmiech.
- A co on powoduje? - zapytałem ucieszony.
Pani popatrzyła na mnie i również uśmiechnęła się.
- Sprawia, że jego moce są o wiele silniejsze niż zazwyczaj. Emanuje słońcem i chroni przez ciemnością. Czy coś w tym stylu. Proszę, może wam się przydać. - podała Percy'emu dość dużą fiolkę z żółtym płynem w środku.
Pokiwałem głową w zamyśleniu. Na pewno nam się przyda, jest o niej mowa nawet w przepowiedni. Tylko kiedy trzeba ją wypić? Ehh... genialnie. Kiedy Percy już chciał wychodzić, staruszka zawołała mnie. Powiedziałem Percy'emu, żeby już ruszał, a sam podszedłem do szyby.
Kiedy zostałem z kobietą sam na sam, uśmiech spełzł z jej twarzy, a zamiast tego pojawił się złowrogi grymas.
- Jeżeli skrzywdzisz mojego wnuczka, Willa, to ci nogi z dupy powyrywam! - krzyknęła, dość rozwścieczona - On ma być szczęśliwy! Masz za niego życie oddać, jasne?! - pytała, na co ja szybko kiwałem głową. - A teraz, wynocha mi stąd! Wstrętne dzieci Hadesa, chcą zabić mojego Wilusia... - zaczęła mamrotać pod nosem.
Jak najszybciej wyszedłem ze sklepu i chwiejnym krokiem skierowałem się w stronę obozowiska. Zobaczyłem dym, co oznaczało, że Percy rozpalił ognisko. W sumie, racja, była jakaś dwudziesta godzina i bez słońca było cholernie zimno. Postanowiłem chwilę pochodzić sobie po pustych uliczkach, by odreagować. Liczyłem się z tym, że natknę się na jakiegoś potwora.
Czy ja przed chwilą miałem „zaszczyt” poznać babcię Will'a? Dlaczego była aż taka brzydka, kiedy jej wnuczek aż emanował pięknem. Miała pomarszczoną skórę, pieprzyk koło dolnej wargi, usta były szarawe, a oczy zwykłe, niebieskie. A Will? Totalne przeciwieństwa. Idealna skóra, bez pieprzyków, usta różowawe, oczy ślicznie niebieskie. Rozumiem, że starość nie radość i wygląda się trochę gorzej, ale bez przesady.
Kopnąłem jakiś kamień i zastanowiłem się nad zachowaniem Syna Apolla. Łapał mnie za rękę, patrzył na mnie jakoś dziwnie uroczo... Nie, on się we mnie nie zakochał. To niemożliwe. On był stuprocentowym hetero, uwielbiał dziewczyny i cycki. Nie wiem, co faceci w nich widzą, ale dobra. Jestem gejem i chyba nie powinienem się wypowiadać na takie kontrowersyjne tematy.
Schowałem ręce do kieszeni i wymacałem w jednej z nich książeczkę. Zmniejszała się, więc bez problemu mogłem wsadzić ją do kieszeni. Zastanawiałem się chwilę, kiedy będę mógł jej użyć, ale odpuściłem sobie ten temat. Na pewno, kiedy przyjdzie na to czas, będę wiedział. W zasadzie, zawsze tak jest w tych filmach, gdzie mają użyć czegoś w określonym momencie i niby przypadkiem, wiedzą dokładnie kiedy. Mam nadzieję, że i w moim przypadku tak będzie.
Następna rzecz, o której pomyślałem, to był Percy. Okey, to dziwnie zabrzmiało. Ja go wcale nie traktuje jak przedmiot... To by było zachowanie nie godne takiego dżentelmena, jakim jestem. Uśmiechnąłem się pod nosem. Dobra, chyba wiecie o co mi chodziło. Otóż, niby jest między nami wszystko okey, ale Will jakby wszystko próbuje popsuć. To dziwne. Poczułem się jak nastolatka, nie potrafiąca wybrać pomiędzy dwoma chłopakami.
Ostatnią sprawą, o której chciałem pomyśleć, był Hades. Co on do cholery jasnej robił w moim śnie? I czemu tak szybko kazał mi się wybudzić? Powiedział, że mamy sporo czasu i kazał mi się obudzić. Fuck logic. Cóż, ważne jest to, że chociaż się ze mną skontaktował. Kochany tatuś.
Po tych całych rozmyślaniach, postanowiłem cofnąć się do obozowiska. Przeszedłem kilka uliczek, obserwując otoczenie. Wszystko było w odcieniach szarości, prawie żadnych kolorów. Zupełnie inaczej niż w Obozie Herosów. Tam wszystko było kolorowe, każdy domek miał inny kolor, słońce świeciło... A tutaj? Tutaj jest strasznie. Nie wiem czemu, pomodliłem się do swojego ojca, o lepsze jutro.
Może w końcu mnie wysłucha.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
I kolejny rozdział! ~1200 słów, może ociupinkę mniej :/
Ale mam wam coś do przekazania. Dodałam ankietę (po prawej, na samym dole) w które pytam się was, czy czytalibyście mojego bloga o... Jasico! Ta sama historia, którą przedstawiłam w One - Shot'cie, ewentualnie parę rzeczy pozmienianych. I akcja toczyłaby się, kiedy Nico dopiero zostaje zmolestowany przez nauczyciela. Jeżeli chcecie, głosujcie.
Mogę was jeszcze zachęcić, żebyście byli obserwatorami mojego bloga :3 Możecie się zalogować przez bloggera i gotowe!
Dobra, to chyba tyle z nowin :3
Pozdrawiam wszystkich! Do napisania <3
- Dobry ten baton. - powiedział Percy.
Przewróciłem oczami i dokończyłem swoją porcję. Papierek zwinąłem w kulkę i wyrzuciłem gdzieś w trawę. Raz się żyje.
Wstałem i postanowiłem rozejrzeć się po okolicy. Wszędzie była trawa, nie było ludzi. Cóż, zostali wciągnięci w ciemność. Niebo było granatowe, jakby zaraz miała zacząć się ulewa. Drzewa były łyse, korzenie nadgryzione. Wszystko wyglądało fatalnie. Gdy odsunąłem się od Willa na odległość około trzech metrów, trawa zaczynała przybierać kolor czarny. Tak samo kwiatki, krzaki i inne roślinki. Jeszcze trochę, pomyślałem.
Wróciłem do chłopaków, którzy nadal pogrążeni w ciszy, siedzieli i patrzyli się na czubki swoich butów.
- Posłuchajcie... - zacząłem nieśmiało - Nasza misja znajduje się na dole Argentyny. Musimy się do niej jak najszybciej dostać. Proponuję najpierw przeteleportować się do samego środka Brazylii - Cachimbo. Później, do Paragwaju do Asuncion. Następnie do Argentyny do Rosario. A na samym końcu do Rio Grande, znajdującego się na dole tego samego państwa. Ja na razie muszę odpocząć, jestem totalnie wymęczony. Kiedy się obudzę, wyruszymy do Cachimbo. - oznajmiłem.
Obydwoje pokiwali głowami. Widziałem, że także byli zmęczeni, ale jeszcze się trzymali. Wziąłem swoją kurtkę i położyłem się na niej. Po dosłownie kilku sekundach, zasnąłem.
- Synu? - pyta jakiś głos.
Odwracam się w jego stronę, nie widząc nic. Ciemność otacza mnie i nie czuję się w niej zbyt dobrze. Mam wrażenie, że nie mogę oddychać, lecz moja klatka piersiowa unosi się i opada.
- Tak? - odpowiadam pytaniem na pytanie.
Wiem, kto do mnie przemawia. Hades, mój... ojciec. Nie rozmawiałem z nim od czasu wojny z Gają.
- Mamy sporo czasu. - oznajmia. - Muszę ci coś powiedzieć.
Kiwam głową i czekam na tę wiadomość.
- Obudź się. Musisz spełnić wers przepowiedni.
W tej samej chwili obudziłem się i szybko przetarłem oczy. Will sobie smacznie spał, a Percy patrzył się na mnie. Uśmiechnął się lekko i pokazał ręką, bym do niego podszedł. Zrobiłem to, o co poprosił i stanąłem tuż przy nim.
- Muszę ci coś pokazać. To bardzo ważne - oznajmił.
Dałem się zaciągnąć do jakiegoś sklepu. Myślałem, że nikogo tam nie zobaczę, więc tylko możecie sobie wyobrazić moje zdziwienie, kiedy zobaczyłem, iż na krześle za szybą siedzi jakaś pani.
- Halo? - spytałem.
Nie odpowiedziała. Percy przycisnął swój palec do ust i szepnął „Ciii”. Następnie wskazał na tabliczkę. Było tam: By mnie obudzić, znanego wam tekstu potrzebujecie. Powiedzcie wszystko płynnie i starannie, bo jestem przygłucha!
Nie wiedziałem, co to ma oznaczać. Ale Percy chyba wiedział.
- I don't wanna die, I don't wanna die, No, I don' wanna do, so you're gonna have to. Blood is getting hotter, body's getting colder, I told you once, I'm the only one holds you.
Staruszka wraz z wypowiadanymi słowami, budziła się. Gdy Percy wypowiedział ostatnie słowo, otworzyła oczy i uśmiechnęła się do nas.
- Dzień dobry, dzieciaczki! - przywitała nas miło
Przywitaliśmy się z nią, zmieszani. Zapewne Percy nie sądził, że powiedzenie kilkudziesięciu słów da jakieś rezultaty.
- Skoro już mnie obudziliście, zasługujecie na prezencik... - wymamrotała, gdy schylała się po owy prezent.
Popatrzyliśmy po sobie z Percy'm, całkowicie zdziwieni. Co tu się wyrabia? Może coś z przepowiedni. Mikstury potrzebujecie, znanego tekstu użyjecie. W sumie, to mogłoby być to. Tylko po co nam ta mikstura?
- I proszę. - odezwała się siwowłosa. - Macie miksturkę dla dzieci Apolla.
Rozszerzyły mi się oczy, a na twarzy zagościł uśmiech.
- A co on powoduje? - zapytałem ucieszony.
Pani popatrzyła na mnie i również uśmiechnęła się.
- Sprawia, że jego moce są o wiele silniejsze niż zazwyczaj. Emanuje słońcem i chroni przez ciemnością. Czy coś w tym stylu. Proszę, może wam się przydać. - podała Percy'emu dość dużą fiolkę z żółtym płynem w środku.
Pokiwałem głową w zamyśleniu. Na pewno nam się przyda, jest o niej mowa nawet w przepowiedni. Tylko kiedy trzeba ją wypić? Ehh... genialnie. Kiedy Percy już chciał wychodzić, staruszka zawołała mnie. Powiedziałem Percy'emu, żeby już ruszał, a sam podszedłem do szyby.
Kiedy zostałem z kobietą sam na sam, uśmiech spełzł z jej twarzy, a zamiast tego pojawił się złowrogi grymas.
- Jeżeli skrzywdzisz mojego wnuczka, Willa, to ci nogi z dupy powyrywam! - krzyknęła, dość rozwścieczona - On ma być szczęśliwy! Masz za niego życie oddać, jasne?! - pytała, na co ja szybko kiwałem głową. - A teraz, wynocha mi stąd! Wstrętne dzieci Hadesa, chcą zabić mojego Wilusia... - zaczęła mamrotać pod nosem.
Jak najszybciej wyszedłem ze sklepu i chwiejnym krokiem skierowałem się w stronę obozowiska. Zobaczyłem dym, co oznaczało, że Percy rozpalił ognisko. W sumie, racja, była jakaś dwudziesta godzina i bez słońca było cholernie zimno. Postanowiłem chwilę pochodzić sobie po pustych uliczkach, by odreagować. Liczyłem się z tym, że natknę się na jakiegoś potwora.
Czy ja przed chwilą miałem „zaszczyt” poznać babcię Will'a? Dlaczego była aż taka brzydka, kiedy jej wnuczek aż emanował pięknem. Miała pomarszczoną skórę, pieprzyk koło dolnej wargi, usta były szarawe, a oczy zwykłe, niebieskie. A Will? Totalne przeciwieństwa. Idealna skóra, bez pieprzyków, usta różowawe, oczy ślicznie niebieskie. Rozumiem, że starość nie radość i wygląda się trochę gorzej, ale bez przesady.
Kopnąłem jakiś kamień i zastanowiłem się nad zachowaniem Syna Apolla. Łapał mnie za rękę, patrzył na mnie jakoś dziwnie uroczo... Nie, on się we mnie nie zakochał. To niemożliwe. On był stuprocentowym hetero, uwielbiał dziewczyny i cycki. Nie wiem, co faceci w nich widzą, ale dobra. Jestem gejem i chyba nie powinienem się wypowiadać na takie kontrowersyjne tematy.
Schowałem ręce do kieszeni i wymacałem w jednej z nich książeczkę. Zmniejszała się, więc bez problemu mogłem wsadzić ją do kieszeni. Zastanawiałem się chwilę, kiedy będę mógł jej użyć, ale odpuściłem sobie ten temat. Na pewno, kiedy przyjdzie na to czas, będę wiedział. W zasadzie, zawsze tak jest w tych filmach, gdzie mają użyć czegoś w określonym momencie i niby przypadkiem, wiedzą dokładnie kiedy. Mam nadzieję, że i w moim przypadku tak będzie.
Następna rzecz, o której pomyślałem, to był Percy. Okey, to dziwnie zabrzmiało. Ja go wcale nie traktuje jak przedmiot... To by było zachowanie nie godne takiego dżentelmena, jakim jestem. Uśmiechnąłem się pod nosem. Dobra, chyba wiecie o co mi chodziło. Otóż, niby jest między nami wszystko okey, ale Will jakby wszystko próbuje popsuć. To dziwne. Poczułem się jak nastolatka, nie potrafiąca wybrać pomiędzy dwoma chłopakami.
Ostatnią sprawą, o której chciałem pomyśleć, był Hades. Co on do cholery jasnej robił w moim śnie? I czemu tak szybko kazał mi się wybudzić? Powiedział, że mamy sporo czasu i kazał mi się obudzić. Fuck logic. Cóż, ważne jest to, że chociaż się ze mną skontaktował. Kochany tatuś.
Po tych całych rozmyślaniach, postanowiłem cofnąć się do obozowiska. Przeszedłem kilka uliczek, obserwując otoczenie. Wszystko było w odcieniach szarości, prawie żadnych kolorów. Zupełnie inaczej niż w Obozie Herosów. Tam wszystko było kolorowe, każdy domek miał inny kolor, słońce świeciło... A tutaj? Tutaj jest strasznie. Nie wiem czemu, pomodliłem się do swojego ojca, o lepsze jutro.
Może w końcu mnie wysłucha.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
I kolejny rozdział! ~1200 słów, może ociupinkę mniej :/
Ale mam wam coś do przekazania. Dodałam ankietę (po prawej, na samym dole) w które pytam się was, czy czytalibyście mojego bloga o... Jasico! Ta sama historia, którą przedstawiłam w One - Shot'cie, ewentualnie parę rzeczy pozmienianych. I akcja toczyłaby się, kiedy Nico dopiero zostaje zmolestowany przez nauczyciela. Jeżeli chcecie, głosujcie.
Mogę was jeszcze zachęcić, żebyście byli obserwatorami mojego bloga :3 Możecie się zalogować przez bloggera i gotowe!
Dobra, to chyba tyle z nowin :3
Pozdrawiam wszystkich! Do napisania <3
Hej hoł! Bez wstępów zbędnych... Dziś tak podsumowując:
OdpowiedzUsuń- Brat jest najmądrzejszy. Pf, gdzie on się chował? xDDD
- Nico śmieci. Nieładnie xD
- Nie znam Argentyny, ale fajnie. Liczę na jakieś ciekawostki turystyczne! (zboczenie ze studiów xD)
- Hades oznajmia, że ma dużo czasu (nowość jakaś xD) i zaraz znika. Ojciec roku :D
- Kiedy Nico się wybudza i Percy chce mu coś pokazać mam kosmate myśli. Nieładnie z Twojej strony xD
- Babcia Willa taka zaborcza! Hahahaha, ja wiedziałam, że z nią będzie coś nie tak, ale nie spodziewałam się TEGO XDDD. Staruszka ma ikrę xd. Aż mi się babacia Zhang przypomniała.
I dlaczego była brzydka? Cóż, nie spadło na nią ani grama z zajebistości Apolla xD
- WILL UWIELBIAJĄCY DZIEWCZYNY I CYCKI? O chuju złoty, hahahaha xD. Skisłam ze śmiechu xD
- Poza tym Nico szybko się skapł, że Solance do niego jakieś tererere xD. Ale mam bullshit! Bo lubię Solangelo, a Will tu taki skurwesyn... ale no wiem, u mnie też... ale Twój bardziej skurwesyn XD.
- NICO GENTELMEN XD I zamiast pomyśleć o młodym paniczu w dobrze skrojonym garniturku, z nienagannymi manierami itpe itde, to pomyślałam o teledysku z PSY :( Moja elokwencja sięgnęła właśnie dna xD
- DZIŚ NIE CAŁUJO!
Naprawde jest mi smutno, ale brak mi wena do konkretnego komentowania :(
Wgl ja mam nadzieje, że będzie happy end dla Percico... w sensie kocham Solangelo, ale Will taki się zrobił "kochaś" nieładny, psuć chce wszystko i wgl... Gdzie Will, ten kochany dzieciaczek?
No to ja ze swojej strony życze wena, komentarzy, czytelników, z resztą jak zwykle, wszystkiego co najlepsze... Perkusję też xD
A teraz, co do mnie nie podobne, zacytuje cytacik:
OdpowiedzUsuń'Łapał mnie za rękę, patrzył na mnie jakoś dziwnie uroczo... Nie, on we mnie nie zakochał. To niemożliwe' -tsa, istnieją bogowie, potwory i inne 'niemożliwe' rzeczy. WSZYSTKO jest możliwe.
' On był stuprocentowym hetero, uwielbiał dziewczyny i cycki.' -A skąd wiesz, opowiadał ci? Może męskie klaty podniecają go bardziej? (czy tylko moim zdaniem ten koment jest tak bez sensu?)
'Nie wiem, co faceci w nich widzą, ale dobra. Jestem gejem i chyba nie powinienem się wypowiadać na takie kontrowersyjne tematy' -ja też nie wiem, i nawet boginie pewnie także. Polska to wolny kraj, wypowiadaj się, jeśli ci się chce.
A tu cześć komentarza skierowana do ciebie: fajny rozdział, szybko dodajesz, w porównaniu do innych blogów, które czytam.
i mam jedno takie pytanie, bo ta niepewność mnie zżera od środka: czy gdyby Nico miał facebooka, jego zdj profilowe byłoby takie ciemne i mroczne, czy miałby tęczowy filtr???
*wpierdziela się do nie swojego komenta*
UsuńPytanie o zdjęcie profilowe made my day! <3. Ale to jest faktycznie zastanawiające.
Po namyśle doszłam do wniosku, że Nico nie posiadałby zdjęcia profilowego, żeby się zbytnio nie wyróżniać :D
A ja myślę, że miałby mroczne, takie na połowe twarzy, żeby nikt go nie rozpoznał xD Albo ze szkieletem :D
Usuń*pyta się Nico*
Usuń- ej jakie masz proffki na fejsbukach
- a co?
- bo koleżanka sie pyta
- jak dasz mi żelki to powiem
- słuchaj no tu porfawor nie bede z tobą na jakieś uklady chodzić bo mnie jeszcze ocyganisz i wyżydzisz zelki
- a no to kurde siostra weś sie ogarnij
- spinkalaj do Persiego i Makdonalda, homosiu mój kochany
Kuźwa pisze ten kom drógi ras nosz cholera
OdpowiedzUsuńPERSI POCAŁOWAŁ NIKO
*do Felixa*
PERSI POCAŁOWAŁ NIKOSIA KUMASZ TO FRAJERZE
To był w poprzednim, ale ciiii
Babcia Łila wymiata wszystko i wszystkich z parkietu
A teraz przyznajmy, tak naprawdę
Łil to pizda
Taka prawda, no co
Jak ten kom sie nie dodda to sie wkurwie
Gratuluje 15 k
I uważam, że to co tu osiągnęłaś jest po prostu niesamowite
Podoba mi się też to jak bardzo poprawiłaś się w pisaniu droga siostro
Czekam na tego zasranego bloga Dżejsiko
A tak baj de łej
PERSI MA BYĆ OKRUTNYM I JEDNOCZEŚNIE POCIĄGAJĄCYM SEME
A NIKO WYKOKSZONYM I SŁODKIM UKE
Jeśli tak się nie stanie to wpierdol
Pozdrowionka dla nowych osóbek na tym zacnym blogu hehe
Ale na mnie już czas
Nara pizantsss
Wierna Tobie niczym pikaczu Ashowi
Twoja,
Annabeth ❤
rozdział jak zwykle zajebisty, a co do bloga o Jesico to tak. chcę żeby był
OdpowiedzUsuń~Hubi
#TheSonOfAthena